Dziesięć lat po sukcesie "Amadeusza" Hollywood postanowił zaoferować nam biografię tego giganta XIX wiecznej muzyki, który pomógł Wiedni uzyskać status Mekki muzyki klasycznej w tamtym czasie.…
Dziesięć lat po sukcesie "Amadeusza" Hollywood postanowił zaoferować nam biografię tego giganta XIX wiecznej muzyki, który pomógł Wiedni uzyskać status Mekki muzyki klasycznej w tamtym czasie. Naprawdę wszechstronny Gary Oldman świetnie sprawdza się w roli Bernarda Rose'a, który prowadzi nas przez życie i dość częste miłości tego geniusza. Jego wady są widoczne od samego początku; jego czasami dość brutalne dzieciństwo i jego kobieciarstwo z pewnością nie uczyniły go najmilszym z mężczyzn; a gdy jego głuchota przejmuje kontrolę, jego charakter staje się bardziej wybuchowy i nieprzewidywalny. Historia jest prezentowana retrospektywnie, zaczynając od jego pogrzebu, i w dużej mierze opisana z perspektywy jego przyjaciela Antona Schindlera (przemyślany wysiłek Jeroena Krabbé) i widzimy, jak jego natura mogła oscylować od uprzejmej, okrutnej, namiętnej i kochającej do samolubnej i nikczemnej. Silne wsparcie od Isabelly Rossellini i Johanny Reiss pomagają utrzymać ten film skoncentrowany i interesujący. Jest tu także wiele okazji, aby posłuchać niektóre z jego muzyki, prawdopodobnie w miejscu, które sam by odwiedził. Dbalność o szczegóły jest znakomita: kostiumy, sceny i lokalizacje wszystko wygląda doskonale. Dialog jest skromny, ale to, co wszyscy z nim robią - zwłaszcza Gary Oldman - pomaga wyróżnić ten film. Dwie godziny minęły jak z bicza strzelił, a jeśli jesteś fanem muzyki i interesujesz się tym człowiekiem - to jest dobre do obejrzenia.