Alex Etel jest naprawdę bardzo dobry w tej głupiej opowieści, niemal dosłownie mana z nieba. To dzień przed tym, jak Wielka Brytania przystąpi do euro (tak, to jest historia fantasy/horror, w…
Alex Etel jest naprawdę bardzo dobry w tej głupiej opowieści, niemal dosłownie mana z nieba. To dzień przed tym, jak Wielka Brytania przystąpi do euro (tak, to jest historia fantasy/horror, w zależności od perspektywy) i z nieba spada torba używanych dwudziestek. Warta setki tysięcy funtów. Teraz on („Damian“) i jego kumpel „Anthony“ (Lewis McGibbon) są uczciwymi chłopcami - chociaż nie na tyle uczciwymi, aby zanieść to na komisariat - i postanawiają, że mogą stać się dobroczyńcami dla niektórych ludzi i instytucji, które potrzebują trochę pomocy. Jasne, jednak nie mogą rozdać wszystkiego na czas, więc stopniowo zaczynają włączać swoich przyjaciół i rodzinę do rozdawania swojego bogactwa, i to wtedy historia zaczyna przybierać bardziej krytyczny charakter. Widzimy ludzkość w wielu swoich odsłonach, gdy chodzi o pieniądze - i niektóre zachowania nie są tak urocze. Pisanie jest często dość dowcipne - młody chłopak ma zwyczaj rozmawiania ze świętymi, którym przypisuje swoje bogactwo, a pisarz Frank Cottrell Boyce bardzo sprytnie wykorzystuje tę niewinność i hojność ducha, aby stworzyć szablon do spojrzenia na to, jak reagujemy, gdy pieniądze są powodem istnienia - za mało, za dużo, dzielenie się, gromadzenie, kradzież... To dobrze dostarczone świadectwo o aktorskich talentach obu młodych ludzi i trochę zabawnym, choć skłaniającym do refleksji, pisaniem, które nie nazwałbym szczególnie zapadającym w pamięć - ale jest przyjemne.