Władca Pierścieni: Powrót króla
The Lord of the Rings: The Return of the King
8.5
/10
25,144 ocen
2003
201 min
Wydany
Ostateczna bitwa o Śródziemie rozpoczęła się. Frodo i Sam, prowadzeni przez Golluma, kontynuują swoją niebezpieczną wyprawę w kierunku Góry Przeznaczenia, w celu zniszczenia Pierścienia Władzy. Aragorn walczy, aby wypełnić przepowiednię i poprowadzić swoich zwolenników przeciw rosnącej sile Władcy Ciemności Saurona, aby Powiernik Pierścienia mógł zakończyć swoją misję.
I tak wszystkie dobre rzeczy muszą dojść do końca. Przez trzy lata z rzędu Peter Jackson pozbył nas zimowej chandry indywidualnymi odcinkami swojej trylogii Tolkiena, efektywnie przesuwając nasze…
I tak wszystkie dobre rzeczy muszą dojść do końca. Przez trzy lata z rzędu Peter Jackson pozbył nas zimowej chandry indywidualnymi odcinkami swojej trylogii Tolkiena, efektywnie przesuwając nasze kinowe podekscytowanie z letnich miesięcy na koniec roku. Ale teraz, gdy jego epopeja została odsłonięta w całej swojej wspaniałości, jakie będą trwałe skutki jego osiągnięcia?
Wuchak
11. 03. 2018
50%
Zbyt wiele efektów CGI, klišé i przyciągających spojrzeń dla mojego gustu.
Zbyt wiele efektów CGI, klišé i przyciągających spojrzeń dla mojego gustu.
JPV852
21. 09. 2020
100%
Wspaniałe zakończenie wspaniałej trylogii. Akcja i sekwencje bitewne były niesamowite i mimo że widziałem to kilka razy w ciągu lat, nadal trzymające w napięciu do końca. Nawet nie przeszkadzały mi…
Wspaniałe zakończenie wspaniałej trylogii. Akcja i sekwencje bitewne były niesamowite i mimo że widziałem to kilka razy w ciągu lat, nadal trzymające w napięciu do końca. Nawet nie przeszkadzały mi kilkukrotne zakończenia, jak mi w przeszłości, miło było zobaczyć, jak każda postać otrzymała swoje zasłużone miejsce. **4,75/5**
r96sk
19. 02. 2021
100%
Znakomity finał trylogii. Spodziewałem się wiele od 'Władcy Pierścieni: Powrót Króla', więc cieszę się, że na wielu poziomach spełnił moje oczekiwania. Nawet jeśli nie powiedziałbym, że jest to…
Znakomity finał trylogii. Spodziewałem się wiele od 'Władcy Pierścieni: Powrót Króla', więc cieszę się, że na wielu poziomach spełnił moje oczekiwania. Nawet jeśli nie powiedziałbym, że jest to idealne wykonanie - z przypadkowymi zbiegami fabuły i ekstremalną ochroną postaci. Ale to w ogóle nie ma znaczenia, ponieważ historia kończy się w możliwie najlepszy sposób - przynajmniej pod względem oglądania. Ma tak wiele serca i uczucia. Historia z udziałem postaci Elajaha Wooda, Seana Astina i Andy'ego Serkisa była dla mnie najbardziej interesująca, byłem bardzo zadowolony z tego, jak się zakończyła. Podobały mi się również momenty z udziałem Viggo Mortensena, Iana McKellena i innych. Wszystko to dodaje się do pięknego wyglądu i stworzenia filmu, z którym świat ożył wspaniale. Gdybym miał jeszcze coś skrytykować, powiedziałbym, że czas trwania jest trochę za długi. Tempo jest całkowicie w porządku, bardzo dobre w rzeczywistości, ale mogłoby się obejść bez kilku z wielu scen końcowych - wiele z nich jest koniecznych i mile widzianych, ale kilka można by było pominąć, aby widz mógł wyobrazić sobie, jak świat się rozwijał. Tak to widzę, jestem pewien, że jestem jednym z niewielu, którzy tak myślą. A co te sceny walki? Zaskakująco dobre. Sensacyjna trylogia, bez wątpienia. Nie mogę się doczekać filmów 'Hobbit'.
pokycoder
16. 11. 2021
Jako oddany fan Tolkienowskiego Władcy Pierścieni od dawna przed ogłoszeniem przez New Line tej "trylogii" filmów, muszę powiedzieć, że wszystkie trzy filmy były dość dużymi rozczarowaniami. Teraz,…
Jako oddany fan Tolkienowskiego Władcy Pierścieni od dawna przed ogłoszeniem przez New Line tej "trylogii" filmów, muszę powiedzieć, że wszystkie trzy filmy były dość dużymi rozczarowaniami. Teraz, proszę zauważyć, nie jestem typowym recenzentem, który mówi "Książka jest lepsza". Ale to jest tak, jakby Peter Jackson poszedł z drogi, aby wyjąć najważniejsze elementy książek i zastąpić je bzdurami. Każda linia, która brzmi chociaż trochę fajnie w książkach, musi być dana Gandalfowi, bez względu na to, kto ją naprawdę powiedział... To jest frustrujące, pomimo wybitnego występu Sira Iana McKellena. Oprócz trzeciego mizernego występu Orlanda Blooma jako Legolas, aktorom całkiem dobrze się powodziło; postacie po prostu nie miały szans zabłysnąć tak, jak w książkach.
drystyx
18. 04. 2023
100%
Odpowiedni koniec klasycznej trylogii. Frodo, Samwise i Gollum podróżują przez piekło zwaną "Śródziemie", podczas gdy Gandalf, Aragorn, Gimli i Legolas idą na wojnę. Król Theoden musi zdecydować, czy…
Odpowiedni koniec klasycznej trylogii. Frodo, Samwise i Gollum podróżują przez piekło zwaną "Śródziemie", podczas gdy Gandalf, Aragorn, Gimli i Legolas idą na wojnę. Król Theoden musi zdecydować, czy pomóc tym, którzy mu nie pomogli. Merry chce walczyć, ale jest za mały. Pippin coraz bardziej wpada w kłopoty.
CinemaSerf
03. 09. 2023
80%
Właśnie widziałem to na dużym ekranie po raz pierwszy od czasu, kiedy widziałem to w londyńskim, niestety już dawno nieistniejącym Odeonie w Marble Arch, który wówczas dumnie chwalił się największym…
Właśnie widziałem to na dużym ekranie po raz pierwszy od czasu, kiedy widziałem to w londyńskim, niestety już dawno nieistniejącym Odeonie w Marble Arch, który wówczas dumnie chwalił się największym ekranem w Wielkiej Brytanii, i nie stracił nic ze swojego czaru. Kontynuując z przeplecionymi opowieściami „Froda”, „Sama” i ich zdradliwego przewodnika „Golluma”, gdy przemierzają ogień i siarkę, aby dostarczyć pierścień na Górę Przeznaczenia; podczas gdy Gandalf, Aragorn i ocaleni członkowie bractwa próbują powstrzymać moc „Saurona” i jego armie orków i ich sojuszników. Choć jest to niewątpliwie wspaniały kawałek kina, uważam, że historia trochę ciągnie się. Znalazłem, że skupienie jest zbyt duże na mniej interesujących postaciach - zakochaną „Eowyn” (Miranda Otto); obłąkanego „Denethora” (John Noble) i godnego, ale raczej tchórzliwego „Faramira” (David Wenham), gdy „Gondor” staje w obliczu gniewu swojego wroga, co spowalnia tempo akcji w momencie, gdy powinno się rozkręcać. Urocza, przyjacielska rywalizacja między „Gimlim” i „Legolasem” pojawia się zbyt rzadko i ma zbyt powolną narrację, by utrzymać cztery godziny, które inaczej wizjonerski Peter Jackson stworzył. Na szczęście potrójna misja z Elijahem Woodem, Seanem Astinem i znakomitym Andym Serkisem utrzymuje płynność i napięcie w pozostałej części. Sceny bitew są wspaniałe, choć - gdy już je dostaniemy, efekty naprawdę podnoszą poprzeczkę, a oczywiście uderzająca kinematografia w połączeniu z inspirującymi motywami od Howarda Shore'a przyczyniają się do całkowicie zabawnej adaptacji niesamowicie wciągającego fantasy. Jeśli przetrwasz początek napisów końcowych, znajdziesz tu wspaniale zatrważające „Into the West” od Annie Lennox jako zwieńczenie tego najlepszego z trylogii. Nagrody Oscar/BAFTA, które to osiągnęły, są zasłużoną nagrodą za lata oszałamiającego twórczego wysiłku tysięcy osób, które zamieniły wyobraźnię angielskiego akademika z XX wieku w filmy, które przetrwają wiecznie.