Bracia "Jack" (Jeff Bridges) i "Frank" (Beau Bridges) zarabiają na życie grając dla głównie niezainteresowanej publiczności w zwykłych jazzowych kawiarniach i klubach, powtarzając te same dowcipy i w…
Bracia "Jack" (Jeff Bridges) i "Frank" (Beau Bridges) zarabiają na życie grając dla głównie niezainteresowanej publiczności w zwykłych jazzowych kawiarniach i klubach, powtarzając te same dowcipy i w zasadzie wydając mediokryczne wibracje. Ten drugi mężczyzna jest dorosły z pary, żonaty z dziećmi i ma z nich dwoje większą głowę do interesów. Ten pierwszy jest raczej luzakiem, związanym tylko ze swoim bratem i jego psem. Ich marazm wydaje się skazywać ich na muzyczne śmietnisko, dopóki nie spotkają energicznej „Susie" (Michelle Pfeiffer) podczas poszukiwań wokalistki. Nie wygląda dokładnie jak ta, ale ma głos, za który warto umrzeć, i nagle - po poważnie kiepskim początku - ich występ zaczyna trochę lepiej się układać. Czy rzeczy w końcu idą w górę? Do tej pory film prezentuje kilka eleganckich numerów posypanych od czasu do czasu pithy one-linerem i właściwie wystarczającym stylem, aby się obronił. Teraz mamy naszą małą trójkę, ale romantyczny bałagan zaczyna przeszkadzać; standardowe mydlane bąbelki dysfunkcyjnej rodziny zaczynają pienić i stwierdziłem, że cała rzecz zaczęła ciągnąć. Pfeiffer jest gwiazdą widowiska, a jej wersje utworów "More Than You Know" i "My Funny Valentine" są imponujące, ale dla mnie żart był już zbyt oklepany i straciłem zainteresowanie. To film wyglądający okazale w swoich najlepszych momentach, ale niestety Steve Kloves nie zdołał całkowicie odbić od nudnych i konfliktowych rodzeństwa, które z czasem stało się coraz bardziej przewidywalne i nudne.