Pradawne siły sieci
Pradawne siły sieci
Howard Beale (Peter Finch), prezenter wiadomości w telewizyjnej stacji UBS, dostaje wymówienie z pracy z powodu spadku oglądalności jego programu. W ostatnim swoim wejściu na antenę zamierza zapowiedzieć popełnienie samobójstwa, zmienia jednak plan i zamiast tego wykrzykuje do mikrofonu swoją opinię na temat sytuacji, jaka panuje w społeczeństwie amerykańskim. Widzowie są zachwyceni, a sieć telewizyjna zwiększa swoje dochody. Jednak wkrótce telewizyjny prorok staje się dla zwierzchników uciążliwy.
Diana Christensen
Max Schumacher
Howard Beale
Frank Hackett
Arthur Jensen
Louise Schumacher
Nelson Chaney
Great Ahmed Kahn
TV Director
George Bosch
Harry Hunter
Mary Ann Gifford
Joe Donnelly
Walter C. Amundsen
Barbara Schlesinger
Milton K. Steinman
Jack Snowden
Caroline Schumacher
Bill Herron
Arthur Zangwill
Stanowisko | Nazwy |
---|---|
Producent Producent | Fred C. Caruso , Howard Gottfried |
Kompozytor muzyki oryginalnej Kompozytor muzyki oryginalnej | Elliot Lawrence |
Operator zdjęć Operator zdjęć | Owen Roizman |
Montażysta Montażysta | Alan Heim |
Reżyser Reżyser | Sidney Lumet |
Scenariusz Scenariusz | Paddy Chayefsky |
Obsada Obsada | Juliet Taylor |
Scenografia Scenografia | Philip Rosenberg |
Dekoracja planu Dekoracja planu | Edward Stewart |
Fryzjer Fryzjer | Susan Germaine |
Projekt kostiumów Projekt kostiumów | Theoni V. Aldredge |
Sound Mixer Sound Mixer | James Sabat |
Montażysta dźwięku Montażysta dźwięku | Jack Fitzstephens , Marc Laub , Sanford Rackow |
Kostiumograf Kostiumograf | George Newman , Marilyn Putnam |
Charakteryzator Charakteryzator | John Alese |
Pierwszy asystent reżysera Pierwszy asystent reżysera | Alan Hopkins |
Logo | Firma |
---|---|
![]() |
Metro-Goldwyn-Mayer
US
|
Język |
---|
English |
Co sądzą inni widzowie
Pradawne siły sieci
Pradawne siły sieci
Sieć transmituje swoją telewizyjną korupcję poprzez satyryczną poezję, która wabi demokratyczne szaleństwo. Howard Beale krzyczy: 'Jestem wściekły jak cholera i więcej tego nie zniosę!', wyraża swoje…
Sieć transmituje swoją telewizyjną korupcję poprzez satyryczną poezję, która wabi demokratyczne szaleństwo. Howard Beale krzyczy: 'Jestem wściekły jak cholera i więcej tego nie zniosę!', wyraża swoje zdobne szaleństwo na widzów, którzy niewinnie patrzą na swoje kostkowe telewizory, oglądając wiadomości napędzane zniekształceniami mediów i propagandą. Wieczna satyra Lumeta na zkonceptualizowaną demokrację staje się coraz bardziej odpowiednia z każdym mijającym dziesięcioleciem.
Sieć UPS to sieć telewizyjna, która cierpi na brak widowni. Spowodowało to zwolnienie grupy swoich pracowników, w tym wspaniałego prezentera wieczornych wiadomości, Howarda Bealea, co spowodowało…
Sieć UPS to sieć telewizyjna, która cierpi na brak widowni. Spowodowało to zwolnienie grupy swoich pracowników, w tym wspaniałego prezentera wieczornych wiadomości, Howarda Bealea, co spowodowało wydarzenia o psychologicznym oddziaływaniu na Bealea, więc obiecał, że popełni samobójstwo przed kamerą następnego dnia. Warunki i warunki sieci zmieniły się po decyzji Beale'a o popełnieniu samobójstwa przed kamerą następnego dnia. Film zaprowadzi nas przez zmiany, jakie zachodzą w sieci po tym incydencie. Jak Howard doprowadził sytuację do krawędzi, jak sieć radzi sobie z kryzysem i jak czerpie korzyści z incydentu, czy raczej jak go wykorzystują do zwiększenia liczby widzów i przywrócenia sieci do najpotężniejszej sieci telewizyjnej w Ameryce. Film skupia się na 4 postaciach, pierwszą postacią jest Diana Christensen, postać, która nie dba o wysokie zasady w mediach i stara się różnymi sposobami zrobić wszystko, nawet jeśli jest to złe, aby sieć zdobyła więcej widzów, postać, która zaskakuje cię ze względu na swoje orientacje. Drugą postacią jest Howard Beale i czynniki wewnętrzne, które doprowadziły go do stanąć przed kamerą, kruchy i odwrócony umysłowo. Czy jest to osobiste, czy związane z siecią? Trzecią postacią są członkowie sieci i los firmy, co zrobią, aby uratować sieć przed upadkiem i podnieść oglądalność i oceny, nawet jeśli kosztem szkodzenia innym, dosłownie cokolwiek? Ostatnią postacią są widzowie. Jak chcą przyciągnąć widzów do sieci jak najdłużej, aby zapewnić wyższe zyski i aby widz pozostał jak najdłużej? Wymaga to wielu rzeczy, które zobaczysz w filmie. Co mi się spodobało w filmie, to to, że film był w stanie kpić z firm, krytykować społeczeństwa i skupiać się na słabości ludzi poprzez swoją historię, a nie poprzez bezpośrednie komunikaty. Największa liczba widzów. To, co teraz widzimy w mediach w XXI wieku, widzimy, że jest to prawda, chociaż film mówi, że opiera się na zmyślonych wydarzeniach. Jak umysły założycieli mediów bawią się umysłami widzów poprzez ekran telewizyjny, który dociera do każdego domu? Zostało to dobrze sformułowane. Czy ludzie szukają tylko rozrywki, nawet jeśli odbywa się to kosztem szkodzenia innym? Wszystkie te pomysły i pytania są wykorzystane w spójnej historii i widziane poprzez jej złożone postaci.
Peter Finch jest tu znakomity jako coraz bardziej purytanin telewizyjny prezenter wiadomości („Beale“), który, dowiedziawszy się, że ma zostać zwolniony, postanowił na żywo powiedzieć widzom, że…
Peter Finch jest tu znakomity jako coraz bardziej purytanin telewizyjny prezenter wiadomości („Beale“), który, dowiedziawszy się, że ma zostać zwolniony, postanowił na żywo powiedzieć widzom, że zamierza się zastrzelić na żywo w telewizji. Następnego wieczoru - tak, został przywrócony - oświadczył, że nadszedł czas, aby widzowie wstali z kanap i oświadczyli, że „miało dość” leniwego rządu i korporacyjnej chciwości. Jego cierpiący szef „Max” (William Holden) chce, aby się nim zajęto (zdrowotnie), ale ambitna dyrektorka ds. PR „Diana” (Faye Dunaway) widzi okazję pośród tego ewangelizmu i przekonuje nowego szefa stacji „Hacketta” (Robert Duvall), aby usunął „Maxa” i przywrócił „Bealea” z własnym godzinnym programem informacyjnym z własnym wróżem! Na początku wszystko to brzmi zbyt zwariowanie, aby było prawdziwe, ale w prawdziwej tradycji telewizyjnej - to się przyjmuje. Widownia wzrasta, reklamodawcy i sponsorzy to uwielbiają. Po raz pierwszy od dawna dział wiadomości nie krwawi pieniędzmi! Czy można to jednak utrzymać? „Beale” jest całkowicie poza kontrolą i nikt - nawet jego własna sieć - nie jest bezpieczny przed jego tyradami i szaleństwem. Prędzej czy później na pewno przekroczy granicę - a wtedy domina zaczną spektakularnie się przewracać. Szczerze mówiąc, historia zaczęła mi się wydawać coraz bardziej absurdalna, gdy potężne punkty o pazerności, skorumpowaniu i sukcesie za wszelką cenę zostały wchłonięte do scenariusza denouementu, który był dość absurdalny. Mimo to nie chodzi tu naprawdę o historię, ale o występy Fincha, Holdena i często przejmującej sceny Dunaway, która wygłasza kilka porywających monologów z ostrością jak ząb charta! Nawet teraz, prawie pięćdziesiąt lat później, nadal rezonuje jako rozmowy o prawdziwym dziennikarstwie kontra komercyjne podlizywanie, które nie wykazuje żadnych oznak ustępowania, nie mówiąc już o znalezieniu rozwiązania, które satysfakcjonowałoby obie strony. Ładnie także krytykuje publiczność - brygadę wszystko dla spokojnego życia, która bierze swoje informacje z telewizji, pod warunkiem, że słyszy to, co chce! Chciałbym zobaczyć więcej z Fincha, ale jak jest teraz, to świetne i pełne charakteru spojrzenie na to, co sprawia, że niektórzy z nas się kręcą (lub nie!).
Niewiele produkcji z Hollywoodu były tak prorocze jak filmowe arcydzieło reżysera Sidneya Lumeta „Sieć” (1976), chłodny poważny satyra o biznesie telewizyjnym w latach 70. i dokąd w ostatecznym…
Niewiele produkcji z Hollywoodu były tak prorocze jak filmowe arcydzieło reżysera Sidneya Lumeta „Sieć” (1976), chłodny poważny satyra o biznesie telewizyjnym w latach 70. i dokąd w ostatecznym rozrachunku zmierzał w kolejnych latach. Napisany przez telewizyjnego pioniera Paddy’ego Chayefsky’ego, ten zwycięzca czterech Oscarów na 10 nominacji zapewnia komediowy, ale cynicznie niepokojący obraz wnętrza fikcyjnej amerykańskiej sieci telewizyjnej. Opowiadając tę historię, film przerażająco przewidywał kierunek, jaki ten medium obrał w dekadach, które nadeszły z niezwykłą dokładnością, zapierając dech w piersiach przewidując takie wydarzenia jak tabloidyzacja telewizji, konsolidacja własności mediów, wpływ zagranicznych wpływów i inwestycji, upraszczanie, sensacjonizm i zacieranie granic swojej treści zarówno w programach rozrywkowych, jak i dziennikarskich. Uderzył również w rozwój poza branżą telewizyjną z niesamowitą jasnością, koncentrując się na kluczowej roli, jaką telewizja odegrała (i miała odgrywać) w tych wydarzeniach. I chociaż jest to swoisty nostalgiczny kapsuła czasu z okresu, w którym był kręcony, obraz wytrzymał niesamowicie dobrze (dla mnie staje się lepszy z każdym obejrzeniem), nawet nieświadomie dostarczając widzom ironicznej i niepokojącej metafory na wszechobecny wzrost mediów społecznościowych (z telewizją pełniącą zadziwiająco odpowiednią rolę). Scenariusz nagrodzony Oscarem Chayefsky’ego jest po prostu genialny, uosabia to, czym może (i powinien) być dobry scenariusz. A obsada jest tak dobra, jak to tylko możliwe, zdobywając Oscary za występy Faye Dunaway, Petera Fincha i Beatrice Straight, wraz z zasłużonymi nominacjami dla Williama Holdena i Neda Beatty’ego oraz godnymi uwagi pochwałami dla Roberta Duvalla i Marlene Warfield. W rzeczywistości jestem zszokowany, że to dzieło przegrało z „Rockym” o najlepszy obraz i że nominowany Lumet został pominięty przy przyznawaniu nagrody dla najlepszego reżysera. Pomijając te niedopatrzenia, byłem jednak zaszczycony, że mogłem obejrzeć to dzieło na retrospektywnym pokazie z okazji 100. rocznicy urodzin twórcy przed niemal wyprzedaną publicznością. Cieszę się, że ta klejnot filmowy nadal przyciąga tak dużo uwagi widzów niemal 50 lat po swojej premierze i że przyciąga zainteresowanie kinomanów w każdym wieku. Jest to absolutne must-see dla zapalonych kinomanów, a także bardzo polecane do obejrzenia dla wszystkich, którzy naprawdę chcą spojrzeć na to, co naprawdę dzieje się wokół nich, zwłaszcza jeśli chodzi o funkcjonowanie tego świata i selektywne filtrowanie informacji na jego temat. „Sieć” może zasłużenie otworzyć nieco oczy - i podnieść całkiem sporo brwi w tym samym czasie.