John Cho był wyraźnie trochę zdesperowany, żeby zejść z gwiazdy "Enterprise", więc przyjął rolę taty "Curtisa" w tej przewidywalnej i pochodnej sci-fi opowieści. Jest szczęśliwie żonaty z "Meredith" …
John Cho był wyraźnie trochę zdesperowany, żeby zejść z gwiazdy "Enterprise", więc przyjął rolę taty "Curtisa" w tej przewidywalnej i pochodnej sci-fi opowieści. Jest szczęśliwie żonaty z "Meredith" (Katherine Waterston); mają troje dzieci i pracuje w branży reklamowej. Kiedy jego firma otrzymuje od firmy AI fortunę na wsparcie ich nowego asystenta domowego "AIA", dowiaduje się, że jego rodzina jest teraz głównymi królikami doświadczalnymi na froncie testowania użytkowników. Co teraz następuje, rodzina widzi dotychczasowy spokój rzucony w przesadny zamęt przez ten gadżet, który pozornie chce pomóc każdemu z nich, ale jednocześnie tylko podkreśla wiele demonów i problemów, z którymi każdy z nich boryka się lub tłumił przez lata. W pewien sposób fabuła koncentruje się na wtargnięciu technologii w nasze życie i jak sam "Curtis" pyta, w którym momencie będziemy kiedykolwiek zadowoleni z poziomu zaangażowania, jakie ma w naszym istnieniu, zanim zatrzymamy kontynuowane "ulepszenia", ale te filozoficzne chwile są rzadkie i odległe, gdy ten krótki dramat podąża często przemierzana ścieżką, która jest uboga w strachy i bogata w już tam byliśmy. Żaden z aktorów nie wart jest pisania do domu, ani scenariusz, a jego początkowo dość groźny założenie jest szybko redukowane do czegoś epizodycznego, co tylko sprawia, że zastanawiam się, jak długo będziemy musieli czekać na "AfrAId II" lub "Wciąż się boisz?". Jest to wystarczający materiał telewizyjny na zimę, ale poza tym nie lepszy niż słabo adaptowana opowiadanie, które doskonale wpisuje się w mediokryczną fabrykę przetwórstwa Blumhouse.