Może to trafiło do kin miesiąc za wcześnie, ponieważ ten najnowszy wypad "Arta" klauna ma wyraźnie świąteczny klimat. Z krwawym entuzjazmem zstępuje na mieszkańców miasta, powodując brutalne rzezie,…
Może to trafiło do kin miesiąc za wcześnie, ponieważ ten najnowszy wypad "Arta" klauna ma wyraźnie świąteczny klimat. Z krwawym entuzjazmem zstępuje na mieszkańców miasta, powodując brutalne rzezie, a następnie on i jego równie nikczemny kolega "Vicky" (Samantha Scaffidi) idą na długi sen. To dwóch nieszczęsnych robotników z firmy rozbiórkowej zapewnia im rozrywkę po przebudzeniu, a odświeżeni wyruszają w poszukiwaniu "Sienny" (Lauren LaVera) i brata "Jonathana" (Elliott Fulham) - i biada temu, kto im stanie na drodze - nawet jeśli jesteś przebrany za Mikołaja. Według mnie to zdecydowanie najlepsze z dotychczasowych trzech. Jest znacznie mniej powtarzania standardowego rozrywki z rzeźnickimi motywami i trochę więcej, odważę się powiedzieć, intymności od naszego "Zagrożenia", gdy David Howard Thornton nadaje swojej postaci większą emocjonalność i zmysłowy mim. Jest tu więcej smutku, psotności i żartobliwości, gdy macha wszystkim od siekiery po piłę łańcuchową. Seks pod prysznicem może już nigdy nie będzie taki sam! Naprawdę to ostatnie pół godziny sprawia, że się rusza, i chociaż ta sytuacja jest w dużej mierze przewidywalna i muszę powiedzieć, że żaden z aktorów mówiących tu nie jest naprawdę zbyt dobry, napięcie rośnie pięknie, a jest tu rozrywkowy stopień szoku zmieszany z ciemnym humorem i prezentami świątecznymi, które wywołują uśmiech i może uniesienie jednego włosa na tyle szyi w kierunku zakończenia. Owszem, jest to schematyczne i nie ma tutaj zbyt wielu niespodzianek, ale stają się coraz lepsi i oddalają się od stylu Hammera z krwią i irytującymi, hysterycznymi postaciami w stylu bractwa, które widzieliśmy wcześniej. Jest zupełnie niezapomniane, i zdecydowanie za długie, ale całkiem mi się podobało.