Trzy siostry spotkały się po latach. Karin i Maria przyjechały do umierającej Agnes. Ciszę w domu przerywają krzyki konającej Agnes. Film pokazuje trzy siostry nieumiejące nawiązać porozumienia w obliczu tragedii, wszystkie pozostają samotne ze swoimi własnymi kłopotami.
Mimo mojego ulubionego filmu Bergmana będzie zawsze ten pierwszy, który widziałem, z sentymentalnych powodów ('Przez szkło ciemności'), ten jest wybitny. Niezbędny dla wszystkich kinofilów.…
Mimo mojego ulubionego filmu Bergmana będzie zawsze ten pierwszy, który widziałem, z sentymentalnych powodów ('Przez szkło ciemności'), ten jest wybitny. Niezbędny dla wszystkich kinofilów. Mistrzowskie lekcje aktorstwa, reżyserii i kinematografii. Danie do skosztowania, wykwintne i ekskluzywne.
CRCulver
26. 08. 2018
70%
Film Szepty i krzyki z 1972 roku Ingmara Bergmana był jednym z największych osiągnięć tego dziesięciolecia. W szwedzkim domu wiejskim umierająca Agnes (Harriet Andersson) jest odwiedzana przez swoje…
Film Szepty i krzyki z 1972 roku Ingmara Bergmana był jednym z największych osiągnięć tego dziesięciolecia. W szwedzkim domu wiejskim umierająca Agnes (Harriet Andersson) jest odwiedzana przez swoje dwie siostry, zmysłową i impulsywną Karin (Liv Ullmann) oraz surową i chłodną Marię (Ingrid Thulin). Choć pozornie są tam, aby pocieszyć Agnes w jej ostatnich dniach, w rzeczywistości po prostu czekają, aż umrze, ponieważ są zbyt zajęte swoimi nieszczęśliwymi małżeństwami, tajemniczą osobistą waśnią i szczegółami podziału majątku. O zapewnienie jakiegokolwiek ludzkiego ciepła dba oddana służąca Agnes, Anna (Kari Sylwan). Jednym z najbardziej emocjonalnie poruszających aspektów filmu jest kontrast między bezinteresowną miłością członka pogardzanej klasy społecznej a obojętnością (lub wręcz obrzydzeniem) wyrażaną przez rodzinę Agnes.
CinemaSerf
28. 05. 2023
60%
W tym dość ponurym dramacie Ingmara Bergmana na pewno są bardzo silne występy aktorskie. „Agnes” (Harriet Andersson) jest przykuta do łóżka, umierająca na raka i opiekują się nią jej dwie siostry…
W tym dość ponurym dramacie Ingmara Bergmana na pewno są bardzo silne występy aktorskie. „Agnes” (Harriet Andersson) jest przykuta do łóżka, umierająca na raka i opiekują się nią jej dwie siostry „Karin” (Ingrid Thulin); „Maria” (Liv Ullmann) razem z ich służącą „Anną” (Kari Sylwan). Obie siostry są dość małomówne względem siebie; żadna z nich nie ma szczęśliwego ani spełniającego małżeństwa i film wykorzystuje schyłek „Agnes” jako przewodnik do zastanowienia się nad ich przeszłością, miłościami i nad ich własnymi relacjami. Thulin jest tutaj szczególnie skuteczna, ale podteksty niechęci między rodzeństwem i ich małżonkami (oraz lekarzem Erlandem Josephsonem) są przedstawione z ponurym tonem, który uważałem za dość jałowy. Oglądając ich zmagania, nie mogłem powiedzieć, że byłem wciągnięty w ich scenariusze. Na pewno aktorstwo jest przekonywujące, intymna (choć czasem dość niezdarna) ruchoma fotografia dodaje bogactwa występom; ale uważałem, że historia jest pozbawiona wielu ludzkich odcieni. Szczerze, po prostu nie interesowałem się innymi niż oddana służąca „Anna”, która możliwe, że kochała „Agnes” bardziej niż pozostali razem wzięci. Ostatnie dziesięć minut jest surrealistyczne - i w końcu dodają one trochę treści do tej historii, ale do tego momentu borykałem się z tym dość pełnym niepokoju opowiadaniem o błędach i wartościach klasy średniej. Być może gdy powstał 50 lat temu, miał potencjał. Nie tak bardzo teraz.