Zazwyczaj, ale nie zawsze, coś wynoszę z każdego odcinka programu Johna Olivera. Ponieważ każdego tygodnia zagłębia się w inny temat, zależy to od tematu, czy odcinek mi się podoba. Czasami idzie…
Zazwyczaj, ale nie zawsze, coś wynoszę z każdego odcinka programu Johna Olivera. Ponieważ każdego tygodnia zagłębia się w inny temat, zależy to od tematu, czy odcinek mi się podoba. Czasami idzie dalej niż tylko rozmawianie o problemach. Na przykład moim ulubionym odcinkiem było to, gdy rozmawiał o tym, jak łatwo jest uzyskać status nieopodatkowany jako kościół, a dla ilustracji program założył własny kościół. Było to zabawne, pouczające, a zebrane datki poszły na cele charytatywne, a nie na zakup samolotu dla ewangelisty.