Cóż, trochę szczere. Mam na myśli, że uwielbiam MacGyvera tak jak wszyscy... cóż, uwielbiam oryginalnego MacGyvera tak jak wszyscy. Trochę nienawidzę nowej politycznej wersji MacGyvera. I uwielbiałem…
Cóż, trochę szczere. Mam na myśli, że uwielbiam MacGyvera tak jak wszyscy... cóż, uwielbiam oryginalnego MacGyvera tak jak wszyscy. Trochę nienawidzę nowej politycznej wersji MacGyvera. I uwielbiałem MacGyvera także w serialu science fiction. Oczywiście, nigdy nie rozbroił bomby biletami na hokeja, ale to nadal był świetny serial. I był to przyzwoity serial science fiction, ponieważ podjęto w nim aktualny społeczny, polityczny, ekonomiczny, filozoficzny problem i zbadano go przez zasłonę innego świata, a następnie zaoferowano komentarz do tego badania, nie zajmując zbytnio stanowiska... i zrobiono to w sposób, który był rozrywkowy i dostępny DLA OBU stron danego problemu. I to wszystko przy głównym bohaterze MacGyver... który w zasadzie nie zachowywał się jak MacGyver i nie oferował praktycznie nic w formie komentarza z offu. Ale potem, jak trafnie zauważył jeden recenzent "to trwało". Mam na myśli, że SG1 trwało 10 LAT, co oznacza, że było to około 6 lat dłużej niż większość najlepszych seriali science fiction... choć było to trochę jak Star Trek z inną technologią i w innej epoce. Po pewnym czasie zrobiło się trochę długie.