To było trochę porozrzucane, co nie? Nie było to najlepsze show, ale miało swoje momenty i gdy te momenty nadchodziły, było o wiele lepsze niż X-Files. W przeciwieństwie do ożywienia Twilight Zone,…
To było trochę porozrzucane, co nie? Nie było to najlepsze show, ale miało swoje momenty i gdy te momenty nadchodziły, było o wiele lepsze niż X-Files. W przeciwieństwie do ożywienia Twilight Zone, które straciło moralistyczny skręt, ożywienie z lat 90. jakoś to przywróciło w pełni i sprawiło, że bardziej przypominało ożywienie Twilight Zone niż Ograniczenia zewnętrzne, ale bądźmy szczerzy, Ograniczenia zewnętrzne były jakoś kontynuacją pod inną nazwą z większym skoncentrowaniem na science fiction. Dzięki temu również świetnie trzyma się w gatunku science fiction, co rzadko widzisz w programach po Obcym, kiedy zaczął przechodzić w horror. Więc to, co dostajesz, to mniej X-Files i więcej czystej Sci-Fi, co w latach 90. było orzeźwiające. Jednak jakość opowiadania historii była trafiona albo chybiona. Można to porównać do Tales From the Crypt, innej antologii z tego samego okresu, lub do Hitch Hiker, które były solidne niemal w każdym odcinku. Ożywienie Ograniczeń zewnętrznych z lat 90. nie było aż tak solidne. Były odcinki, które powaliły cię na kolana, niektóre, które bawiły i nic poza tym, i one były mniej więcej równe tym, które po prostu nie wypaliły. Ale nie chcieli mieszać gatunków, chcieli trzymać się czystego sci-fi, więc trudno im zarzucić tak wiele nietrafień w antologicznym serialu, który tak bardzo starał się pozostać wierny gatunkowi.