Było dobrze, potem było świetnie, potem znowu było dobrze, a teraz śmierdzi. Od 2018 roku odeszła ostrość. Żadnego ryzyka w żartach. Wszystkie składają się z dwóch rzeczy, 1. Trump jest zły. i 2. To…
Było dobrze, potem było świetnie, potem znowu było dobrze, a teraz śmierdzi. Od 2018 roku odeszła ostrość. Żadnego ryzyka w żartach. Wszystkie składają się z dwóch rzeczy, 1. Trump jest zły. i 2. To było coś, pamiętasz? Nic z tego naprawdę nie działa dla mnie. Możesz drwić z Trumpa, ale zrób to z puentą. Zazwyczaj zapominają o puentę. Po prostu nie lubienie go NIE jest puentą. Musisz przesadzić, zrobić to satyrycznie, drwić z czegoś. Nie obchodzi mnie, czy to jest okrutne szyderstwo...tylko żeby nie wydawało się, że tylko wyrażają zdanie. Opinie NIE SĄ żartem. To samo dotyczy ich żartów typu "pamiętasz to, to było coś"... Pozostawiają cię czekając, aż powiedzą coś śmiesznego na ten temat. Z nimi jesteś przez chwilę, "Tak, pamiętam to, mów dalej..." a potem zdajesz sobie sprawę, że nie, to była puenta. To nie jest żart, to tylko prośba, żebym coś zapamiętał. Znowu, gdyby mieli puentę, gdyby powiedzieli coś o tym, o co mnie prosili zapamiętać, wtedy mogłoby to być śmieszne...ale nie mają. Żarty dosłownie są "to było coś, śmiej się z tego." i to nie jest śmieszne. Musi to być poprzedzone czymś. Tak jak z Trumpem, opinia NIE jest żartem, chyba że jest poprzedzona czymś. To samo dotyczy wspomnienia, wspomnienie NIE jest żartem samo w sobie. Obydwa muszą być poprzedzone czymś.