Muszę przyznać, że natrafiłem na to zupełnie przypadkiem. W dzisiejszych czasach nie oglądam zbyt wiele amerykańskich filmów. Dorastałem jednak oglądając wiele filmów akcji ze Stallone'em, więc…
Muszę przyznać, że natrafiłem na to zupełnie przypadkiem. W dzisiejszych czasach nie oglądam zbyt wiele amerykańskich filmów. Dorastałem jednak oglądając wiele filmów akcji ze Stallone'em, więc odrobina nostalgia i ciekawość mnie wciągnęły. Nic bardzo oryginalnego nie ma już teraz w fabule Tulsa King. Jego styl mafijny nie jest niczym nowym. Myślę, że było to inteligentne posunięcie, zagrać to jako ciemną komedię. Pasuje to do dobrze znanego charakteru, którego wciela się Stallone. Mimo to, myślę, że kluczowe pytanie brzmi, czy to jest zabawne? Powiedziałbym "tak trochę". Podoba mi się widzieć Stallone'a z powrotem na małym ekranie. Niestety, jak dotąd i doceniam, że to dopiero początek, historia jest trochę podstawowa. Nawet dla komedii, czasami rozciąga wiarygodność i brakuje jej inteligentnego dowcipu i uroku, który uczyniłby ją bardziej atrakcyjną. Podsumowując, siła gwiazdy Stallone'a prawdopodobnie przyciągnie ludzi, ale czy widzowie będą kontynuować oglądanie? Chyba że podniesie stawkę, tworząc bardziej dowcipną, inteligentną opowieść o starym mafijnym bossie, ja osobiście mam wątpliwości.