Przed obejrzeniem tego filmu nie wiedziałem nic o tej sprawie, więc kiedy zobaczyłem „Reality Winner” i FBI - spodziewałem się pewnego rodzaju scenariusza w stylu „Slumdog Millionaire”. Nie, nic…
Przed obejrzeniem tego filmu nie wiedziałem nic o tej sprawie, więc kiedy zobaczyłem „Reality Winner” i FBI - spodziewałem się pewnego rodzaju scenariusza w stylu „Slumdog Millionaire”. Nie, nic takiego. To jest prawdziwe imię kobiety (Sydney Sweeney), która pracowała dla amerykańskiego rządu tłumacząc irańskie dokumenty. Pewnego dnia wraca do domu i zastaje „Garricka” (Josh Hamilton) i „Taylora” (Marchánt Davis) zaparkowanych na jej trawniku z nakazem przeszukania jej, jej domu, jej samochodu... Jest zdezorientowana i trochę zaskoczona, zwłaszcza że jej goście wydają się bardziej zainteresowani dobrem jej kota i psa! W końcu wszyscy wchodzą do domu i rozpoczyna się przesłuchanie. Przez chwilę jest dość intensywny proces i używa, jak to robi, oryginalnego zapisu rozmowy tak, jak się to wydarzyło, co dostarcza autentycznej prezentacji tego, jak skuteczne mogą być te agencje. To historia, więc nie ma zagrożenia - i myślę, że Sweeney prezentuje dość silny występ, gdy fabuła zaczyna się zagęszczać, ale wszystko trwa zbyt długo, zanim ruszy, a produkcja jest trochę zbyt staccato. Wątek trochę ujawnia zastraszające moce Wujka Sama, gdy czuje się urażony, co sprawia, że czasami jest to niewygodne do oglądania. To nie jest szczególnie zapadające w pamięć dramat, nie potrzebuje kina - ale będzie w porządku obejrzeć go w telewizji i zadawać kilka pytań o to, co jest lub nie jest w „interesie publicznym”.