Jest dość trudne streścić tę recenzję bez zdradzania zbyt wiele, ale wystarczy powiedzieć, że gdy producentowi filmowemu znajdą dziurę w głowie, policja dochodzi do wniosku, że aspirująca aktorka …
Jest dość trudne streścić tę recenzję bez zdradzania zbyt wiele, ale wystarczy powiedzieć, że gdy producentowi filmowemu znajdą dziurę w głowie, policja dochodzi do wniosku, że aspirująca aktorka "Madeleine" (Nadia Tereszkiewicz) jest głównym podejrzanym po odrzuceniu jego prób na kanapie castingowej. Śledczy sędzia "Rabusset" (Fabrice Luchini) nie jest najbardziej bystrym narzędziem w skrzynce, ani nie zależy mu zbytnio na prawdziwości jakiegokolwiek wyroku, tak długo jak trafi do szuflady rozwiązanych spraw. Na szczęście dla naszej oskarżonej, jest najlepszymi przyjaciółkami z prawniczką "Pauline" (Rebecca Marder), która konstruuje obronę przesiąkniętą teatralnym wydaniem, które jest pewne, że promuje koncepcję samoobrony i pozwoli jej klientce chodzić na wolności. Ryzykowne? Cóż, poczekajcie na drugą część i pojawienie się niemej gwiazdy filmowej "Odette" (Isabelle Huppert, która stara się być jak Cleo Laine lub Eileen Brennan), która grozi wstrzyknięciem odrobinę prawdy do tej półfarsowej sytuacji i zakłóceniem niemal każdego. Podczas gdy te intrygi sądowe trwają, zamożny chłopak "André" (Édouard Sulpice) wymyślił plan, jak poślubić dobrze, ale zachować "Madeleine" jako swoją kochankę. Hmm, nie jestem pewien, czy jest naprawdę gotowa na to, ale gdy wątki fabuły zaczynają się łączyć, zostajemy z fabułą, która jest wszystkim, tylko nie przewidywalna. Zakończenie nie jest najlepsze, trochę się kończy, ale głównie jest to dziwnie przyjemna, dobrze zagrana, dramatyczna opowieść, która trochę kpi z procesu sądowego i showbizu w sposób, który trafia bardziej niż chybia. Ma piękny historyczny wygląd, muzyka jest odpowiednio psotna przez cały czas i okazało się, że to tajemnica warta obejrzenia.