Obłąkanie i ofiary zderzają się w eksplozyjnym piorunie Kubricka. Cesty chwały Stanleya Kubricka trzymają się całkiem nieźle w dzisiejszych czasach, wręcz są tak ważne i aktualne jak nigdy dotąd.…
Obłąkanie i ofiary zderzają się w eksplozyjnym piorunie Kubricka. Cesty chwały Stanleya Kubricka trzymają się całkiem nieźle w dzisiejszych czasach, wręcz są tak ważne i aktualne jak nigdy dotąd. Jest rok 1916, a francuska i niemiecka armia znajdują się w przeciwstawnych błotnych okopach, gdy Francuzi zostają wezwani do samobójczego ataku na niemieckie wzgórze, wielu żołnierzy szybko zdaje sobie sprawę, że to niemożliwe do wykonania polecenie i wycofuje się, co przynosi zarzuty tchórzostwa ze strony hierarchii wojskowej. Ktoś musi wziąć winę na siebie... Wycofany z obiegu we Francji w jednym czasie, niepublikowany również w Hiszpanii, Cesty chwały to miażdżące potępienie hierarchii wojskowej. Na tych generałów, którzy obserwują z daleka przez lunetę, jak mężczyźni i chłopcy są prowadzeni jak jagnięta na rzeź, a potem idą do jadalni, aby przedobrzyć się winem i zdrowym mięsem, zapach gnijącej ciała na ich oddechu tak zły jak tam na ziemi niczyjej. Ale dla wysiłku wojennego to w porządku, a nawet może być awans dla jakiegoś szczęśliwca w ładnych spodniach... Dwuczęściowy film został zaadaptowany z powieści napisanej przez Humphreya Cobba. Pierwsza połowa ukazuje szaleństwo ataku, okrucieństwa wojny brutalnie zrealizowane przez Kubricka i operatora Georga Krause'a, którzy wydobywają zmartwienie i kipiący gniew, które walczą o dusze żołnierzy. Kamera jest zimna i obliczeniowa, co idealnie pasuje do materiału, prowadzi widzów - z biegłością płynności - przez ponury świat okopów i zniszczenie ziemi niczyjej, to pierwsze miejsce złowieszcze, to drugie wystawa okrucieństwa, gdzie ciała są obdzierane i roztrzaskane, podczas gdy inni wycofują się z kończynami lub zdrowiem ledwo dotkniętymi. Druga część przechodzi na bazującą na procedurach prawniczych, gdy generałowie spiskują, aby dać przykład tym, którzy się wycofali. Tchórzostwo i zaniedbanie obowiązków oznacza, że pluton egzekucyjny musi zapewnić integralność armii. Przygotowani koziołki ofiarne, ale ich pułkownik (znakomity Kirk Douglas) chce ich bronić, jest dużo potu, łez i gniewu, oskarżenia lecą, a błędy znowu okazują się nie do pokonania. Co prowadzi do zdumiewającego finału, łamiącego serce, jednocześnie wywołującego furie, zwieńczonego elegijną piosenką, która przynosi łzy postaciom i widzom. Monochromatyczne arcydzieło pełne umiejętności technicznych, wspaniałych występów i scenariusza wartyego umarcia, Cesty chwały, kandydat do jednego z największych antywojennych filmów, jakie kiedykolwiek powstały. 10/10