Matt Damon jest tu w dobrej formie jako poza formą wykonawczy menadżer Nike basketballu Sonny Vaccaro. Na zwyczajnym spotkaniu wyborczym na początku sezonu zdaje sobie sprawę, że ich mizerny budżet…
Matt Damon jest tu w dobrej formie jako poza formą wykonawczy menadżer Nike basketballu Sonny Vaccaro. Na zwyczajnym spotkaniu wyborczym na początku sezonu zdaje sobie sprawę, że ich mizerny budżet 250 tysięcy dolarów nie pozwoli im podpisać nikogo z wystarczającym wpływem, aby podnieść swoją firmę z dalekiej trzeciej pozycji za Converse i Adidas na rynku. Trochę lateralnego myślenia i przekonywania wiceprezesa ds. marketingu Roba Strassera (również dobry występ Jasona Batemana) prowadzi go przed bosonogiego, winogronowym Porsche posiadającego Phila Knighta - dyrektora wykonawczego (Ben Affleck) z nietypowym planem włożenia wszystkich jajek do jednego kosza i pójścia za nadchodzącym Michaelem Jordanem. Sceptycyzm jest wszechobecny, zwłaszcza że agent tego człowieka (Chris Messina) jasno daje do zrozumienia, że Jordan nie ma najmniejszego zainteresowania podpisaniem z nimi. Vaccaro nie jest człowiekiem, który przyjmuje nie, a to, co teraz następuje, pokazuje, jak jego niekonwencjonalne metody, jego uczciwość, determinacja i zdolność do przekonania, przyciągnięcia i przekonania potrafiły stworzyć coś, co nie jest tylko sprawą historii sportowej, ale także wizjonerskiej historii handlowej. Kilka istotnych pojawień się Violi Davis ilustruje, że Vaccaro nie był jedyną bystrą jednostką przy stole negocjacyjnym, a są tu też piękne, prawie głowę bijące wystąpienia Messiny, gdy transakcja zbliża się coraz bardziej (czy też nie?). Affleck również pojawia się rzadko, ale jest skuteczny - rzeczywiście jego jedna scena z Jordans jest dość niezręczna do oglądania. To dobrze znana historia, więc fabuła nie niesie żadnego napięcia. Pomimo to Affleckowi udaje się stworzyć poczucie czy będą czy nie, co utrzymuje tę charakterystyczną i rozrywkową dramę na nieco mniej niż dwie godziny i wykorzystuje angażującą dynamikę między Damonem a Batemanem. Scenariusz jest szybko tempowany, często trafny i ma naturalny przepływ, który - z wyjątkiem portretu Howarda White'a od Chrisa Tuckera, który uważałem trochę za bardzo Jesse'a Jacksona dla mnie - wszystko działa dobrze. Nie jestem pewien, czy ten film zapamiętasz w przyszłości, ale ja go doceniłem.