Pamiętam, że widziałem ten film w kinie wtedy, i było dużo zamieszania. Nie chodziło o sam film, ale o całe zjawisko radia CB i oczywiście piosenkę C.W. McCalla. Ernest Borgnine wychodzi całkiem…
Pamiętam, że widziałem ten film w kinie wtedy, i było dużo zamieszania. Nie chodziło o sam film, ale o całe zjawisko radia CB i oczywiście piosenkę C.W. McCalla. Ernest Borgnine wychodzi całkiem dobrze jako sprytny, ale przekupny szeryf "Lyle", który w końcu popycha kierowcę ciężarówki "Rubber Ducka" (Kris Kristofferson) i kilku jego wspólników za granicę. Po bójce w barze i kilku porządnie obitych gliniarzach konieczne jest dla nich ucieczka do Nowego Meksyku, a w trakcie podróży ich pół tuzina ciężarówek zaczyna przyciągać innych jak magnes - wkrótce tworzy się łatwo kilometry długi szereg, co stanowi interesujący problem dla władz, gdy zwiększa się zainteresowanie mediów. Konwojowi zupełnie to nie przeszkadza, że gliniarze myślą, że prowadzący pojazd jest wypełniony wybuchowymi substancjami. Na pokładzie jest nie w swoim żywiole Ali McGraw ("Melissa"), która tak naprawdę nie wydaje się dobrze się bawić, gdy ta początkowo dość zabawna historia staje się równie nieciekawa i procesyjna jak sama linia ciężarówek. Kilka barwnych dodatków przynoszą postaci drugoplanowe Madge Sinclair i Burt Young, ale głównie jest to film o piosence i im więcej słyszysz ten refren, tym mniej znaczące to pozostaje.