Wyprawa na grzyby z okazji 18. urodzin stawia wolnomyślne Elliott twarzą w twarz z jej żartobliwym 39-letnim ja. Kiedy jednak „stara dupa” Elliotta zaczyna rozdawać ostrzeżenia dotyczące tego, co jej młodsze ja powinno i nie powinno robić, Elliott zdaje sobie sprawę, że musi przeanalizować wszystko, co dotyczy rodziny, miłości i tego, co staje się transformującym latem.
Mój Stary Dupa to świetny film pełen zabawy. To częściowo fantastyczny, błyskotliwy dialog (cały film jest szybką ucztą, ale jednocześnie chill). To częściowo oszałamiająco naturalny wygląd postaci -…
Mój Stary Dupa to świetny film pełen zabawy. To częściowo fantastyczny, błyskotliwy dialog (cały film jest szybką ucztą, ale jednocześnie chill). To częściowo oszałamiająco naturalny wygląd postaci - na przykład, włosy Elliotta nigdy nie są idealne. To nie jest typowy "filmowy" film. Być może dlatego wierzyliśmy bardziej w tę historię niż w inne filmy z "magicznym realizmem".
Brent Marchant
02. 10. 2024
70%
Jeśli miałbyś okazję porozmawiać ze swoim przyszłym ja, o czym byś dyskutował? Taką możliwość niespodziewanie otrzymuje 18-letnia Elliott (Maisy Stella), córka kanadyjskiego plantatora żurawiny,…
Jeśli miałbyś okazję porozmawiać ze swoim przyszłym ja, o czym byś dyskutował? Taką możliwość niespodziewanie otrzymuje 18-letnia Elliott (Maisy Stella), córka kanadyjskiego plantatora żurawiny, która właśnie opuszcza swoje wiejskie domostwo, by podjąć studia w Toronto, nowy rozdział w jej życiu, na który niecierpliwie czeka. Aby uczcić tę okazję, Elliott i jej dwie najlepsze przyjaciółki (Kerrice Brooks, Maddie Ziegler) postanawiają świętować popijając magiczne grzyby. Jednakże, ku jej zaskoczeniu, będąc w zmienionym stanie świadomości, Elliott spotyka swoje 39-letnie ja (Aubrey Plaza), które dostarcza nastolatce spojrzenia na przyszłość. Większość ich rozmowy koncentruje się na rzeczach, nad którymi młodsze ja mogłoby popracować, ale być może najważniejszym tematem dyskusji jest ostrzeżenie przed zaangażowaniem się w związek z jeszcze niepoznanym młodym mężczyzną o imieniu Chad (Percy Hynes White). Niebawem jednak Elliott poznaje tego tajemniczego nieznajomego, który okazuje się być pracownikiem polowym zatrudnionym do pracy na farmie na lato. Szybko zakochuje się w uroczym nowicjuszu i zastanawia się, dlaczego jej starsze ja tak stanowczo ostrzega ją przed nawiązaniem z nim znajomości, rady, które od razu ignoruje. To oczywiście rodzi wiele istotnych pytań, takich jak czy musimy posłusznie przyjmować tak zwane prorocze orędzia jako świętą prawdę? Czy nasza przyszłość jest rzeczywiście zapisana w kamieniu? I nawet jeśli nasz los rzekomo jest niezmienialny, czy powinniśmy bezwarunkowo przestrzegać wszelkich ostrzeżeń z nim związanych, czy też powinniśmy kierować się naszymi wewnętrznymi instynktami, choć znamy konsekwencje? To są jedne z tematów, które zostały starannie poruszone w drugim filmie scenarzystki i reżyserki Megana Parka, słodkiej opowieści o dorastaniu z zaskoczeniem, okraszonej delikatnym humorem, głębokimi emocjami, trafnymi uświadomieniami i nie jednym intrygującym odkryciem. Obraz został również pięknie sfilmowany w malowniczym okolicznym kraju jeziora Muskoka w Ontario, oferując widzom widoki na niezwykle piękną scenerię przypominającą "Na Złotej Tęczy" (1981). Niemniej jednak, pomimo tych zalet, film wydaje się być nieco niedopracowany pod wieloma względami, zwłaszcza jeśli chodzi o różne postacie drugoplanowe i wątki poboczne, a także niektóre aspekty przyszłego istnienia starszej Elliott. Biorąc pod uwagę stosunkowo krótki czas trwania tego obrazu 1:29:00, jest nieco zagadkowe, dlaczego twórca nie poświęcił trochę więcej czasu na bardziej kompleksowe rozwinięcie tych elementów (przecież nie jest to tak, jakby film był zbyt długi lub nużąco nudny). Niemniej jednak, pomimo tych mankamentów, "My Old Ass" jest przyjemnym, nieszkodliwym sposobem spędzenia czasu w kinie, oglądając budującą, oświecającą opowieść, która miło rozgrzewa serce i opowiada historię z szczerym przesłaniem o tym, jak podchodzić do życia. Trudno znaleźć wiele wad w tym.
CinemaSerf
06. 10. 2024
70%
To jej osiemnaste urodziny i jej rodzice miłośnicy "ET" czekają z tortem na córkę "Elliott" (Maisy Stella). Ona jednak jest z dala ze swoimi kumplami, biwakują i pije szczególnie silną herbatę z…
To jej osiemnaste urodziny i jej rodzice miłośnicy "ET" czekają z tortem na córkę "Elliott" (Maisy Stella). Ona jednak jest z dala ze swoimi kumplami, biwakują i pije szczególnie silną herbatę z grzybów. Następnej rzeczy, która się zdarza, znajduje się siedząca na kłodzie przy ognisku i rozmawiająca z trzydziestodziewięcioletnią wersją siebie samej (Aubrey Plaza). Halucynacje? Tak, ale jakoś jej starsza wersja udaje się zostawić jej numer telefonu i dać jej kilka rad dotyczących przyszłości z jeszcze nieznanym "Chadem". Następnego dnia trochę się ochładza i zgadnijcie, kogo spotyka? Jest tam namiastka iskry, ale do tej pory "Elliott" była potwierdzoną lesbijką i uzbrojoną w prorocze rady z jej własnej przyszłości, dochodzi do wniosku, że lepiej jest unikać chłopaka. Czy jednak może to zrobić? Powinna? Autorka Megan Park pracowała nad tym naprawdę dość rozrywkowo, gdy używa postaci "Elliott" do zilustrowania egoizmu młodości. Uważanie rodziny i przyjaciół za oczywistość, myślenie, że wiemy wszystko i że nikt inny nie mógłby nas zrozumieć. Żywa interakcja między dwiema kobietami i w końcu z młodym mężczyzną może po prostu otworzyć jej oczy na radości bycia sobą i patrzenia w przyszłość - nawet gdy wie, że będzie to burzliwa podróż. Stawia nam wszystkim pytanie. Gdybyśmy wiedzieli, że życie, które właśnie zamierzamy podjąć, jest skazane na porażkę, czy wciąż podążalibyśmy za tymi impulsami, czy może posłuchalibyśmy ostrzeżeń i grali bezpiecznie? Stella gra swoją rolę angażująco, a kilka scen z elficzym młodym "Chadem" (Percy Hynes White) również ma w sobie pewien humorystyczny urok. Oczywiście, odwołuje się do kilku stereotypów, ale czasem rezonują one bardziej, niż bylibyśmy chcieli. To może nie jest film kinowy, ale jest o wiele lepszy niż zwykły film o buncie nastolatków i warto go obejrzeć.