Doktor Strangelove, lub jak przestałem się martwić i pokochałem bombę
Dr. Strangelove or: How I Learned to Stop Worrying and Love the Bomb
8.1
/10
5,798 ocen
1964
95 min
Wydany
Po tym, jak szalony generał Jack D. Ripper inicjuje atak nuklearny na Związek Radziecki, sala wypełniona politykami, generałami i rosyjskim dyplomatą wszyscy gorączkowo próbują powstrzymać atak nuklearny.
Film Stanleya Kubricka z roku 1964 <i>Dr. Strangelove</i> to zabawna komedia o jądrowym unicestwieniu ludzkości. Jego fabuła łączy trzy wątki, które prowadzą nieuchronnie do tej zagłady. W…
Film Stanleya Kubricka z roku 1964 <i>Dr. Strangelove</i> to zabawna komedia o jądrowym unicestwieniu ludzkości. Jego fabuła łączy trzy wątki, które prowadzą nieuchronnie do tej zagłady. W pierwszym dowódca bazy lotniczej (Sterling Hayden) dostaje szaleństwa i uruchamia kod dla swoich B52 do zrzucenia bomby na cele w Rosji, podczas gdy brytyjski kapitan na programie wymiany oficerów (Peter Sellers) próbuje z nim rozmawiać racjonalnie. W drugim wątku widzimy załogę B52 dowodzoną przez kowbojskiego majora Konga (Slim Pickens), gdy przygotowują się do zrzutu bomby. W końcu są sceny z wojennej sali Pentagonu, gdzie amerykański prezydent (ponownie Peter Sellers) krytykuje generała (George C. Scott) za to, jak mogło dojść do tego, aż tajemniczy niemiecki naukowiec Dr. Strangelove (ponownie Peter Sellers) proponuje rozwiązanie.
barrymost
13. 11. 2019
80%
Amerykański bombowiec zmierza w kierunku Rosji. Komunikacja jest niedostępna. Komuniści Rosjanie zbudowali urządzenie zagłady. A według szalonego (niepełnosprawnego?), byłego naukowca nazistowskiego…
Amerykański bombowiec zmierza w kierunku Rosji. Komunikacja jest niedostępna. Komuniści Rosjanie zbudowali urządzenie zagłady. A według szalonego (niepełnosprawnego?), byłego naukowca nazistowskiego Dr. Strangelovea, jądrowe zniszczenie jest przed nami wszystkimi! Dzięki tej ekscentrycznej komedii teraz mam duży szacunek dla talentu Petera Sellersa. Jak potrafił tak przekonująco zagrać trzy zupełnie różne role, jest dla mnie zagadką. Zwłaszcza jego przedstawienie prezydenta USA; ledwo mogłem uwierzyć, że brytyjski Peter Sellers potrafił tak naturalnie zagrać amerykański akcent. Ten film był zdecydowanie bardzo czarną komedią jak na swoje czasy, ponieważ zagrożenie wojną jądrową było naprawdę rzeczą, gdy ten film był kręcony. Niekonwencjonalny, humorystyczny scenariusz zawiera pewne dialogi i sceny, które powodują podniesienie brwi.
Filipe Manuel Neto
19. 12. 2022
100%
Seks i wojna w niezwykle sarkastycznym i inteligentnym filmie. Ten film jest jednym z najlepszych w karierze reżysera Stanleya Kubricka i jednocześnie jedną z najbardziej ikonicznych i kwasowych…
Seks i wojna w niezwykle sarkastycznym i inteligentnym filmie. Ten film jest jednym z najlepszych w karierze reżysera Stanleya Kubricka i jednocześnie jedną z najbardziej ikonicznych i kwasowych satyr, jakie kiedykolwiek zobaczyło kino. Inspirowany napiętą powieścią, która została opublikowana w tym samym okresie, oraz wydarzeniami politycznymi i wojskowymi, które miały wówczas miejsce, film strzela we wszystkie strony, aby dać nam najbardziej absurdalny i śmieszny obraz rywalizacji pomiędzy USA a Związkiem Radzieckim. Pomimo wszystkiego, i wszystkich argumentów za, nie uważam, że ten film jest prawdziwą komedią. Dla mnie szczerze mówiąc, nie sprawił, że się śmiałem, chociaż wchłonąłem i rozumiem kwasną ironię, która tu jest obecna.
CinemaSerf
01. 06. 2024
70%
Właśnie gdy "Seven Days in May" trafił na nasze ekrany, Stanley Kubrick wykorzystał doskonały nadmierny wysiłek Sterlinga Haydena, aby ukazać zbuntowanego generała, który postanowił wykorzystać…
Właśnie gdy "Seven Days in May" trafił na nasze ekrany, Stanley Kubrick wykorzystał doskonały nadmierny wysiłek Sterlinga Haydena, aby ukazać zbuntowanego generała, który postanowił wykorzystać wszystkie sprawdzające się mechanizmy obronne Stanów Zjednoczonych na swoją szaloną korzyść i rozpocząć prewencyjną kampanię bombową przeciwko tym upartym „Rosjanom”. Tylko jego doskonale wąsaty brytyjski oficer wykonawczy „Mandrake” (Peter Sellers) wyczuwa podstęp, ale jest zamknięty w ich bazie lotniczej, która w rzeczywistości jest oblężona - ale nie przez „Czerwonych”. Tymczasem amerykański prezydent (również Sellers) dopiero dowiaduje się, że zaraz rozpocznie wojnę jądrową, a nikt nie wie, jak temu zapobiec - nawet jego szef sztabu „Turgidson” (George C. Scott). Telefon do jego odpowiednika w Kremlu ujawnia, że Sowieci nie próżnowali i mają swój własny tarczę - która sprawiłaby, że skutki bomby hiroshimskiej byłyby nicością. Przy takim braku zaufania i chaosie, czy możliwe będzie zapobieżenie zniszczeniu ludzkości? Sellers ma kilka ról i skutecznie je wykonuje, ale wsparcie od Haydena, Scotta i zapałczanego, yee-ha, handlarza „Maj. Konga” (Slim Pickens) - odpowiedzialnego za ciężko obładowany bombowiec, który prawdopodobnie rozpocznie pożar, pokazuje naprawdę zabawnie nie tylko wady całego zasady paranoicznego dowodzenia i kontroli, ale także wady ludzkiej natury, gdy chodzi o rosnące poleganie na technologii i automatyzacji. Kalkulująca postać, która mogłaby pochodzić prosto z filmu „Bond”, również dość sprytnie wskazuje na pochodzenie wielu naukowców, którzy wspierali wojskowy program Zachodu, podczas gdy ich historyczna lojalność była co najwyżej wątpliwa. To tylko dziewięćdziesiąt parę minut, ale zawiera wiele do przemyślenia i rozśmieszania się, gdy absurdalność i powaga scenariusza są przedstawiane satyrycznie i potężnie, w czasie, gdy zimna wojna była cieplejsza.