Film The Deliverance ma istny narracyjny potencjał, ale gubi się w nieudanej próbie zrównoważenia poważnej dramy rodzinnej z absurdalnym nadprzyrodzonym horrorem. To, co mogło być tematycznie silnym…
Film The Deliverance ma istny narracyjny potencjał, ale gubi się w nieudanej próbie zrównoważenia poważnej dramy rodzinnej z absurdalnym nadprzyrodzonym horrorem. To, co mogło być tematycznie silnym filmem, stopniowo zmienia się w niezgrabne i czasami nieumyślnie komediowe doświadczenie. Pomimo godnych uwagi występów Andry Day i Glenn Close, Lee Daniels nie potrafi stworzyć porywającej atmosfery i utrzymać narracyjnej spójności niezbędnej do stworzenia zapadającej w pamięć historii, pozostawiając wrażenie, że jego wpływ mógłby być znacznie większy, gdyby zdecydował się na bardziej powściągliwe, mniej formułowe podejście.