Ta pierwsza część biograficznego filmu Stevena Soderbergha o życiu argentyńskiego rewolucjonisty Ernsta Guevary zaczyna się jego przybyciem na Kubę i śledzi jego coraz skuteczniejsze kierowanie…
Ta pierwsza część biograficznego filmu Stevena Soderbergha o życiu argentyńskiego rewolucjonisty Ernsta Guevary zaczyna się jego przybyciem na Kubę i śledzi jego coraz skuteczniejsze kierowanie rewolucją przeciwko rządowi prezydenta Batisty. Starą maksymę o tym, że terrorysta jednego człowieka jest bojownikiem o wolność drugiego, doskonale zilustrowano tutaj, a reżyser i scenarzysta nie pozostawiają żadnych wątpliwości co do zasług sprawy Guevary. Scenariusz nie jest zbyt dobry, podobnie jak większość aktorstwa, ale dokumentalny styl budowania historii i fotografii naprawdę działa dobrze, ilustrując skrajną biedę, w której przetrwała ludność żyjąca z dnia na dzień. Benicio Del Toro gra tytułową rolę, a gdy ponownie spotyka się z Fidelem Castro (Demián Bichir) i bratem Raúlem (Rodrigo Santoro), szybko staje się integralną częścią struktury dowodzenia i kontroli komunistycznego powstania, które ma na celu obalenie proamerykańskiego rządu. To zacieśnianie współpracy Castro ze Związkiem Radzieckim przyciąga niezadowolenie ich najbliższych sąsiadów, a wiele dramatu polega na tym, jak przeczołgają się przez dżunglę, ostrożni wobec wszystkich napotkanych, podczas gdy zwiększająca się liczba ich oddziałów i uzbrojenia, w połączeniu z narastającym niezadowoleniem wśród żołnierzy rządowych, daje im szansę na sukces. To historia, a fakt, że istnieje druga część, nie pozostawia wiele miejsca na ryzyko, ale Soderbergh nie unika niepewności i brutalności konfliktu oraz wrogiej atmosfery ich wyspiarskiego otoczenia. Fotografia lokalizacji działa dobrze, ale poświęca dźwiękową mieszankę, aby to osiągnąć - tutaj dużo się mamrocze. Ta charakteryzacja przedstawia nam człowieka o pewnej wizji, który wierzył w zasady wspólnego posiadania i powszechnej edukacji, i warto to obejrzeć.