Pakowanie dużych ilości materiału i pomysłów do jednego filmu może skutkować zagmatwanym, zdezorientowanym bałaganem, bez względu na to, jak szczytne intencje reżysera mogą być. Jednakże w swoim…
Pakowanie dużych ilości materiału i pomysłów do jednego filmu może skutkować zagmatwanym, zdezorientowanym bałaganem, bez względu na to, jak szczytne intencje reżysera mogą być. Jednakże w swoim trzecim filmie scenarzysta i reżyser Kristoffer Borgli radzi sobie w większości przypadków, jeśli chodzi o podjęcie tak imponującego zadania. Ten niekonwencjonalny opowieść o profesorze na uniwersytecie, który jest od dawna zatrudniony, ale niedoceniony (Nicolas Cage), zabiera widzów w dziką podróż przez różne dziedziny sławy, metafizyki, kultury anulowania, nieustępliwego grupowego myślenia, niezrealizowanych, niedostatecznie realizowanych pragnień, oraz negatywne konsekwencje każdego z tych aspektów. Wszystko to zaczyna się, gdy średni wieku bohater nagle zaczyna pojawiać się w snach licznych osób, wielu z nich nawet go nie zna. Ta ciekawa oniryczna anomalia – zainspirowana metafora obecności w mediach społecznościowych i w oczach publiczności – szybko zamienia go w nocną sensację medialną, która zaczyna się od hojnego obdarzania uwagi i pożądliwej podziwu, ale równie szybko prowadzi go do bycia pogardzanym i odrzuconym wyjętym spod prawa. Szybko staje się czymś więcej niż tylko wczorajszymi nowinami; staje się obiektem ukierunkowanej kampanii kultury anulowania, mowy nienawiści i bezwzględnego wykluczenia. I, co ironiczne, to wszystko wynika z czegoś, czego nigdy nie chciał ani o co nie prosił (przynajmniej nie w takiej formie, jaką ostatecznie przyjął). Z powyższego opisu mogłoby się wydawać, że reżyser starał się zbytnio zapełnić ten pojazd zbyt wielką ilością materiału, aby widzowie mogli go przetworzyć i zrozumieć, i są momenty w historii (szczególnie w ostatniej półgodzinie), gdzie można by było podać do tego argumenty. Jednakże, opowiadając tę alegoryczną baśń, reżyserowi udało się trzymać idee narracji wyraźnie posortowane i w kontekście, aby przekazać swoje przesłanie, mocne opowieść ostrzegawczą o punkcie, w którym jako społeczeństwo osiągnęliśmy w tych potężnych i potencjalnie szkodliwych kwestiach i praktykach. To są idee, które wszyscy musimy usłyszeć, ale rzadko robimy to ze względu na cały hałas wokół nas, który przeszkadza nam w słuchaniu muzyki ze względu na ilość nut. Pomimo tej powagi, „Senne Scenariusz” jest nasycony zabawnym, śmiesznym humorem i doskonałymi występami (szczególnie Cage i Michael Cera jako pusty, zapatrzony w siebie ekspert od zarządzania marką), uzupełniony zręcznym montażem filmu i starannie dobranymi ujęciami, które skutecznie punktują nastrój wielu scen. Scenariusz jest ogólnie solidny, choć zaczyna odchylać się od materiału, który najlepiej działa w ostatnim akcie, i są tu kilka graficznie brutalnych sekwencji, na które wrażliwi widzowie powinni uważać. Niemniej jednak, jest to rodzaj produkcji, który powinien być tworzony w większej liczbie w dobie, gdy tak wielu z nas straciło kontakt z rozumem, naszym istnieniem i samymi sobą. Być może oglądanie takiej oferty mogłoby pomóc nam wszystkim usiąść, pomyśleć i wrócić na właściwą drogę, zanim będzie za późno.