To jest ostateczne powolne wypalanie, ale jest tego warte... Julian West (znany także jako Baron Nicolas de Gunzburg) to „Allan Gray” - błądząca dusza, która dociera do odizolowanej gospody w małej…
To jest ostateczne powolne wypalanie, ale jest tego warte... Julian West (znany także jako Baron Nicolas de Gunzburg) to „Allan Gray” - błądząca dusza, która dociera do odizolowanej gospody w małej wiosce. Gdy stary człowiek wchodzi do jego pokoju mamrocząc o nadchodzącej śmierci kobiety i zostawia mu książkę, nasz bohater wyrusza na eksplorację i znajduje się w upiornym starym domu, gdzie odkrywa wszelkiego rodzaju przerażające - wampirze - wydarzenia; i rozpoczyna się wyścig z identyfikacją i zniszczeniem stworzenia, zanim jego klątwa zapanuje nad spustoszeniem. To w żadnym wypadku nie jest podobne do współczesnej reprezentacji wampira; historia jest przedstawiona przy użyciu odcieni i cieni - światło (lub jego brak) odgrywa ogromną rolę; efekty „cienia” są równie wspaniale złowrogie i duchowe. Narracja sama w sobie nie jest najlepsza, historia trochę się zacina, ale to naprawdę nie ma znaczenia - to zaadaptowany sposób opowiedzenia dobrze opracowanej historii i nacisk Theyera na rozwijanie poczucia zagrożenia i napięcia rekompensuje to. Jan Hieronimko wyróżnia się jako truciciel z lokalnego szarlatana, podobnie jak Sybille Schmitz jako „Léone” (co ciekawe, żaden z nich nie jest zawodowym aktorem) w pięknie wywołującym strach opowiadaniu książki Le Fanu wspaniale uzupełnionym o wyszukane akompaniament fortepianowy Wolfganga Zellera.