To ma wiele problemów, o których słyszę ludzi mówiących o IT COMES AT NIGHT. Nie rozwija swoich tematów istotnie, brakuje mu momentu do momentu momentum i ogólnej siły narracyjnej, niepożądane…
To ma wiele problemów, o których słyszę ludzi mówiących o IT COMES AT NIGHT. Nie rozwija swoich tematów istotnie, brakuje mu momentu do momentu momentum i ogólnej siły narracyjnej, niepożądane sekwencje horroru bez oczywistego celu itp. Myślę, że to po prostu potrzebowało bardziej konkretnej fabuły i więcej scen, w których centralna para faktycznie się komunikuje (ograniczenia COVID-19 być może spowodowały brak tego?). To jest rozczarowujące i trochę uciążliwe, ale nie bez pewnej dobrej wizji. Niektóre sekwencje horroru wykorzystują obrazy i blokowanie w dość dobry sposób, a sceny skupione na postaci Fivela Stewarta mają o wiele jaśniejszy sens tonu i celu.