Jedynymi ludźmi, którzy docenią ten koszmar zaburzenia uwagi, są ci, którzy nigdy nie widzieli odcinka oryginalnego anime w swoim życiu. Innymi słowy, dzieci. Oczywiście, dorośli mogą się dobrze…
Jedynymi ludźmi, którzy docenią ten koszmar zaburzenia uwagi, są ci, którzy nigdy nie widzieli odcinka oryginalnego anime w swoim życiu. Innymi słowy, dzieci. Oczywiście, dorośli mogą się dobrze bawić, widząc, jak wszystkie dobrze znane charaktery z twojego dzieciństwa zostały zlobotomizowane przez swoje nowoczesne, aktorskie odpowiedniki. Ostatecznie jednak dojdziecie do wniosku, że „Prędkość” była tym, na czym byli reżyserzy, gdy skleiły 120 minut trwających 3-sekundowych scen przeciążenia dźwiękami i bodźcami wizualnymi. Wasze oczy, a bardzo prawdopodobnie także wasz mózg, będą się rozpuszczać pod koniec tej kwasowej podróży, tak wyczerpujące są wizualizacje. Jest to _prawie_ tak, jakby chcieli pójść **całkowicie przeciwnie** niż oryginalna seria ze swoją skąpo szczegółową animacją, pakując każdą klatkę pełną kolorów, ruchu, rozproszenia i bezsensu, jak tylko mogli. Nie, nie _prawie_... to właśnie zrobili! Dorośli powinni nacisnąć przycisk „A” i przeskoczyć ten bełkot.