365 dni 365 dni

Postacie i ich interakcje nie są interesujące, reżyseria jest płaska, a historia nie potrafi zbudować ani utrzymać napięcia czy impetu, więc zainteresowanie widzów nie jest ani uchwycone, ani utrzymane. Są tu jedna lub dwie gorące sceny seksu (doceniam użycie tego, co przypuszczam, że jest protezą w scenach z blowjobem), ale reszta filmu to wypełniacz. To budżetowy softcore, który jest zarówno pobudzający, jak i lekko rozrywkowy na poziomie narracyjnym. To jest 95% nie. To jest 95% bleh.

To naprawdę imponujące, jak diabelnie okropny jest film '365 dni'. Słyszałem małe szczegóły o tym, jakie to jest seksualne, ale o innych aspektach filmu nic nie wiedziałem. Teraz wiem dlaczego, bo nie ma ich. To tylko jedna wielka nielegalna orgia, praktycznie nic nie trzyma to razem. Kto wie, dlaczego zdecydowali się pójść w tym kierunku. Możesz zrobić postacie, które się nienawidzą, zanim dostaną się do łóżka, i po prostu nie potrzebujesz aspektu przestępczości.

Jeśli miałbym ochotę na oglądanie treści dla dorosłych, Netflix zdecydowanie nie byłby moim pierwszym wyborem. Film, na który przypadkiem trafiłem, był kompletną katastrofą i sprawił, że czułem się bardzo niekomfortowo, szczególnie gdy do pokoju niespodziewanie weszły dzieci. To był bałagan, którego zdecydowanie odradzam.

Jakość pornografii bez możliwości zobaczenia prawdziwej pornografii... Słabe aktorstwo, słabe dialogi, słaba fabuła, tylko fotografia jest znośna.