Dlaczego musieli to zaszpecić romansiką? Jako film przygodowy z czasów wojny, ma wszystkie składniki, aby był świetny. W miarę jak II wojna światowa zaczyna zmieniać się w bardziej ofensywną sprawę,…
Dlaczego musieli to zaszpecić romansiką? Jako film przygodowy z czasów wojny, ma wszystkie składniki, aby był świetny. W miarę jak II wojna światowa zaczyna zmieniać się w bardziej ofensywną sprawę, sojusznicy szukają jakichkolwiek środków, aby odwrócić nazistów od ich prawdziwych zamiarów. W tym celu "Montague" (Colin Firth) i "Colmondeley" (Matthew Macfadyen) wymyślają przebiegły plan, aby podłożyć fałszywe dokumenty na zwłoki, wypłukać je na brzeg w Hiszpanii, a następnie pozwolić korupcji i złośliwej sieci szpiegów działać! Jest to remake ekscytującego filmu "Człowiek, który nigdy nie był" (1956) i trzeba przyznać, że jest całkiem dobry. Reżyser John Madden udaje się zanurzyć nas w zawiłe, czasami dość zabawne planowanie tego szalonego planu. Simon Russell Beale jest zabawnie przekonujący jako stoicki, graniczący z desperacją Churchill, podobnie jak Jason Isaacs jako sceptyczny "admirał Godfrey". Dame Penelope Wilton przypomniała mi trochę "Miss Baring" z filmu ("Byłem podwójnikiem Monty'ego") z 1957 roku, a historia nabiera tempa. Niestety, gdy ich plan zostaje aktywowany, druga, bardziej niebezpieczna, część fabuły jest poważnie przyspieszona i niedopieczona. Próby wroga weryfikacji tego, co myślimy, że przeczytaliśmy, nie są dostatecznie rozwinięte, dlatego właśnie romans - między Firthem a ich sprytną i pomysłową asystentką "Jean" (Kelly MacDonald) to go ciągnie w dół. Oczywiście, oferuje element ludzki, ukazujący wpływ wojny na ludzi. Jego (częściowo żydowska) rodzina przeniosła się do USA dla swojego bezpieczeństwa, a ona jest wojenną wdową; ale ta linia fabularna prowadzi do konfliktu wewnętrznego postaci, który pokazuje, że Macfadyen nie jest zbyt dobrym aktorem. Mimo to stwierdziłem, że dwie godziny szybko minęły. Produkcja wygląda świetnie, z ograniczonym użyciem CGI, świetną ścieżką dźwiękową od Thomasa Newmana i mocnym podłożem fabularnym. Mogło być lepiej, ale i tak całkiem dobrze.