'The Prom' mógł być czymś wyjątkowym, jak show na Broadwayu, ale zamiast słuchać przekazu, jaki przekazuje show o negatywnym wpływie gwiazdorskiej mocy i akceptacji, film aktywnie unika tych tematów.…
'The Prom' mógł być czymś wyjątkowym, jak show na Broadwayu, ale zamiast słuchać przekazu, jaki przekazuje show o negatywnym wpływie gwiazdorskiej mocy i akceptacji, film aktywnie unika tych tematów. Usunięcie Cordena nie naprawia tego bałaganu, ale mogłoby to być początkiem. Nie mogę powiedzieć, że go nie polecam; to świetne piosenki i są tu dobrze zaśpiewane. Podczas numerów muzycznych zdarzało mi się uśmiechać, a nie przestaję słuchać ścieżki dźwiękowej. Napisy początkowe filmu to tylko nazwiska aktorów w czcionce logo, i dostałem gęsią skórkę przy ścieżce dźwiękowej i widząc to na dużym ekranie, z Rannellsem i Kidmanem jako powodem samym w sobie do oglądania, obok nowicjuszki Pellman. Kocham musicale - mają energię, której żaden inny gatunek nie ma, ale nauka z 'The Prom' jest taka sama jak z 'Cats': zrób coś, co nie jest dla mas, ale jest wierny historii.