To opowiada prawdziwą historię Chickie Donohuea (Zac Efron), który postanowił, że ma dość słuchania ciągłych doniesień o złych wieściach z wojny w Wietnamie, i postanowił podróżować do strefy wojny -…
To opowiada prawdziwą historię Chickie Donohuea (Zac Efron), który postanowił, że ma dość słuchania ciągłych doniesień o złych wieściach z wojny w Wietnamie, i postanowił podróżować do strefy wojny - jako cywil - i zabrać swoim przyjaciołom z sąsiedztwa piwo! Korzystając z kombinacji sprytu i tupet, wkrótce jest na miejscu, gdzie spotyka cynicznego dziennikarza Arthura Coatesa (Russell Crowe) zanim wyruszy na swoją wyprawę z piwem. Gdyby to nie była prawda, byłoby trudno w to uwierzyć - rola jaką odgrywa przypadek w zapewnieniu nie tylko jego bezpieczeństwa, ale także sposób, w jaki mija się w tym torturowanym kraju, jest czasami trudna do uwierzenia. Efron nigdy nie będzie dobrym wszechstronnym aktorem, ale trzeba mu przyznać, że tutaj wypada wystarczająco dobrze z dobrym scenariuszem, a kiedy wchodzimy w fazę finałową, gdzie większy wkład ma Crowe, film nabiera tempa, dając nam wskazówki, jak niebezpieczne było życie dla tych, którzy stawiali czoła podstępnemu postępowi Viet Congu. Nie jest pozbawiony humoru i z humorem ilustruje, jak bardzo wszyscy bali się popaść w konflikt z CIA - zamieszanie, którego był w stanie regularnie wykorzystywać! To opowieść o kamaractwie w swojej najczystszej formie, i chociaż nie jest to naprawdę film kinowy, jest to jedno z lepszych produkcji Apple, jakie do tej pory widzieliśmy. Jest o pół godziny za długi - zbyt długo trwa, zanim się rozkręci, ale gdy już jesteśmy w Azji, jest to wystarczająco ciekawy dramat.