Last Night in Soho jest niezwykle fascynujący przez cały czas trwania, ale Edgar Wright jest całkowicie pochłonięty szalonym trzecim aktem, który zdecydowanie wywoła kontrowersyjną reakcję. Jeśli…
Last Night in Soho jest niezwykle fascynujący przez cały czas trwania, ale Edgar Wright jest całkowicie pochłonięty szalonym trzecim aktem, który zdecydowanie wywoła kontrowersyjną reakcję. Jeśli chodzi o fabułę, przekonujący protagonistowie - genialnie zinterpretowani przez Thomasin McKenzie i Anyou Taylor-Joy - podążają za intrygującymi łukami z niespodziewanymi odkryciami, które ostatecznie łączą się z ogólnym narracyjem. Oszałamiająca kinematografia i design produkcji łączą się, aby stworzyć wizualnie oszałamiający Londyn lat 60., który staje się jeszcze bardziej interesującym miejscem do odwiedzenia dzięki uzależniającej muzyce od Steve Price. Jednak ostatni akt wydaje się nagłym pośpiechem, aby zawiązać każdy węzeł poprzez przytłaczające montaż, pośpieszne tempo i niechlujne przejścia, co działa na niekorzyść tego, co film był do tego momentu. Chwalę zaangażowanie Wrighta i jego ekstremalne oddanie swojej wizji, ale powściągliwość wykazana wcześniej powinna być również częścią wniosku.