Znowu świetny kawałek sztuki!
Znowu świetny kawałek sztuki!
Moses Rosenthaler
Julian Cadazio
J.K.L. Berensen
Simone
Lucinda Krementz
Zeffirelli
Juliette
Roebuck Wright
The Commissaire
Nescaffier
Arthur Howitzer, Jr.
Herbsaint Sazerac
Uncle Nick
Uncle Joe
Upshur 'Maw' Clampette
Young Rosenthaler
Prison Guard
Chief Magistrate
Girlfriend
Head Caterer
Stanowisko | Nazwy |
---|---|
Reżyser Reżyser | Wes Anderson |
Producent Producent | Wes Anderson , Jeremy Dawson , Steven M. Rales |
Projekt kostiumów Projekt kostiumów | Milena Canonero |
Obsada Obsada | Douglas Aibel , Antoinette Boulat , Jina Jay |
Scenografia Scenografia | Adam Stockhausen |
Koordynator kaskaderów Koordynator kaskaderów | Dominique Fouassier |
Operator zdjęć Operator zdjęć | Robert D. Yeoman |
Kierownictwo artystyczne Kierownictwo artystyczne | Kevin Timon Hill |
Pierwszy asystent reżysera Pierwszy asystent reżysera | Ben Howard |
Historia Historia | Wes Anderson , Roman Coppola , Jason Schwartzman , Hugo Guinness |
Kierownik muzyczny Kierownik muzyczny | Randall Poster |
Kompozytor muzyki oryginalnej Kompozytor muzyki oryginalnej | Alexandre Desplat |
Montażysta Montażysta | Andrew Weisblum |
Logo | Firma |
---|---|
![]() |
Studio Babelsberg
DE
|
![]() |
Indian Paintbrush
US
|
![]() |
American Empirical Pictures
US
|
Język |
---|
English |
Français |
Co sądzą inni widzowie
Znowu świetny kawałek sztuki!
Znowu świetny kawałek sztuki!
The French Dispatch posiada wszystkie charakterystyczne dziwactwa Wesa Andersona, ale tym razem nawet hardcore'owi fani jego unikalnego stylu będą mieli problem z nieczuciem się przytłoczeni. Każdy…
The French Dispatch posiada wszystkie charakterystyczne dziwactwa Wesa Andersona, ale tym razem nawet hardcore'owi fani jego unikalnego stylu będą mieli problem z nieczuciem się przytłoczeni. Każdy dział filmowy świeci w taki imponujący sposób, że można nazwać ten film „technicznym arcydziełem” wypełnionym fantastycznymi występami w całym obsadzie. Niestety, klasyczna krytyka „styl ponad treścią” zbyt dobrze pasuje do tego obrazu. Nieskończona ilość dziwactw Andersona przekształca już mało interesującą narrację z emocjonalnie pustymi postaciami w niezwykle wymagający, trudny do śledzenia opowiadanie. W czterech prostych słowach: to po prostu za dużo...
Doskonale wykonane i niezwykle przyjemne. To dopiero drugi film Wesa Andersona, jaki widziałem (pierwszy był 'Moonrise Kingdom', który mi się zbytnio nie podobał) i teraz lepiej rozumiem tę histerię,…
Doskonale wykonane i niezwykle przyjemne. To dopiero drugi film Wesa Andersona, jaki widziałem (pierwszy był 'Moonrise Kingdom', który mi się zbytnio nie podobał) i teraz lepiej rozumiem tę histerię, jaką ten człowiek dostaje. 'The French Dispatch' to jakość, prosto i zwyczajnie. Zespół aktorski jest rozkoszą, z wieloma znanymi twarzami rozmieszczonymi w każdym segmencie i każdy z nich przynosi zabawne występy. Frances McDormand byłaby moją najlepszą aktorką, tuż za nią plasuje się Benicio del Toro. Choć, szczerze mówiąc, wszyscy są fantastyczni - od Owena Wilsona przez Adriena Brody'ego i Léę Seydoux po Timothée Chalameta i Jeffreya Wrighta. Christoph Waltz, Willem Dafoe i Bill Murray również grają. Nieprawdopodobne obsadzenie! Filmy antologiczne mogą dla mnie osobiście trafić albo nie trafić, chociaż z drugiej strony moje dotychczasowe eksponowanie z nimi było za pośrednictwem tych tanio zrobionych kontynuacji filmów animowanych Disneya z przeszłości, więc czas pokaże, czy ten uczucie się utrzyma. Jestem jednak zadowolony, że tu całkowicie cieszyłem się oglądaniem tego, jak się rozwija. Pomaga w tym również to, że to wydanie doskonale łączy segmenty, z niesamowitą kinematografią, montażem itp. Również polubiłem animowaną część.
Przypuszczam, że jak każda gazeta lub magazyn, na których opiera się ta kompendialna praca, istnieją pewne "artykuły", które są bardziej interesujące niż inne - i to właśnie oferuje. Trzy wydłużone…
Przypuszczam, że jak każda gazeta lub magazyn, na których opiera się ta kompendialna praca, istnieją pewne "artykuły", które są bardziej interesujące niż inne - i to właśnie oferuje. Trzy wydłużone funkcje stanowią centrum tej nieco surrealistycznej komedii. Jak można się spodziewać po Wesie Andersonie, te historie są eklektyczne i są dobrze odegrane przez obsadę, która była dobrze przygotowana do swoich zadań. Moją ulubioną z trzech funkcji jest Frances McDormand i Timothée Chalamet, którzy oferują nam pewnego rodzaju parodię Hemingwaya na rewolucję toczoną na szachownicy - z dość zabawnymi rezultatami. Humor jest silnym elementem tego filmu. Powiedziałbym, że komedia, nie aż tak bardzo. Trzeba zwrócić uwagę na to, co się dzieje, aby jak najlepiej skorzystać z aktorstwa, scenariusza i, równie ważne, obrazów, które bez trudu łączą monotonię i kolor, oraz które są także jasne, pełne życia i często tak samo pouczające jak dialog. Czasami trochę mu brakuje pary, tematy mogłyby być nieco bardziej zwarte, a dwa poboczne historie - zwłaszcza reportaż podróżniczy z Owenem Wilsonem na początku filmu - nie działały tak dobrze dla mnie. Nie jestem wielkim fanem ekscentryczności - jest to zbyt często trafienie albo pudło, ale tutaj mamy więcej trafień niż nietrafień, a z zdrowym kąśliwym uderzeniem w wartości dziennikarskie, odrobiną romansu i kilkoma głupimi figlami od rogatego Benicio del Toro, na pewno warto obejrzeć.
Oglądanie filmu od Wesa Andersona to uczta dla oczu. Niewielu reżyserów ma tak wyraźny język wizualny. Gdy oglądasz film od Wesa Andersona, publiczność wie, że to film od Wesa Andersona. _The French…
Oglądanie filmu od Wesa Andersona to uczta dla oczu. Niewielu reżyserów ma tak wyraźny język wizualny. Gdy oglądasz film od Wesa Andersona, publiczność wie, że to film od Wesa Andersona. _The French Dispatch_ nie jest wyjątkiem. To seria scenek z fikcyjnego francuskiego biura zagranicznego Liberty, ostatniego wydania Kansas Evening Sun po śmierci jego redaktora Arthura Howitzera Jr. (Bill Murray). Każda scena to niezwykle szczegółowy obraz martwej natury, który wita publiczność w marzycielskim francuskim miasteczku Ennui-sur-Blasé. To tak, jakby świat wyglądał, gdybyśmy wszyscy nosili różowe okulary.
Ten film mógłby być na równi z Grand Budapest Hotel, być może jest to nawet mój ulubiony film Wes Andersona. Jest szalony i kreatywny. Tempo jest tak szybkie, że będę musiał go obejrzeć jeszcze raz,…
Ten film mógłby być na równi z Grand Budapest Hotel, być może jest to nawet mój ulubiony film Wes Andersona. Jest szalony i kreatywny. Tempo jest tak szybkie, że będę musiał go obejrzeć jeszcze raz, aby go naprawdę docenić. Szkoda, że nie widziałem go na dużym ekranie :-( Czy wspomniałem już o niesamowitej obsadzie i świetnej pracy, którą wykonali?