Godzilla the planet eater była ogromnym rozczarowaniem. Nie kocham pierwszych 2 filmów anime, ale też ich nie nienawidzę, uważam, że Miasto na krawędzi bitwy jest moim ulubionym. Postacie są takie…
Godzilla the planet eater była ogromnym rozczarowaniem. Nie kocham pierwszych 2 filmów anime, ale też ich nie nienawidzę, uważam, że Miasto na krawędzi bitwy jest moim ulubionym. Postacie są takie same jak w części pierwszej, w ogóle się nie zmieniają. Haruo prawdopodobnie to zrozumie. Najgorsze jest to, że jest główną postacią i gościem, którego mamy śledzić przez tę trylogię, a mimo to się nie zmienia. Myślisz, że to zrobi na końcu, ale nie, skierował swój statek na godzillę i zabił się. Już od samego początku wiedziałeś, że Metphies będzie złoczyńcą, gdyż ostatnia rasa obcych stała się złoczyńcami w ostatnim filmie, a jeśli znasz Godzillę, wiesz, że zawsze, gdy się pojawią, są złymi. Godzillę w tej trylogii naprawdę czujesz bardziej jak dodatek niż coś innego, chociaż, jak już powiedziałem, lubię pierwsze dwa filmy, nie kocham ich, ale też ich nie nienawidzę, to oznacza, że choć wspominają Godzillę dużo w pierwszych dwóch, to i tak rzadko się w nich pojawia, ale w tym jest naprawdę bardziej jak dodatek, bo nie robi nic poza strzelaniem swoim oddechem atomowym kilka razy, a potem zabijaniem ghidoraha, to wszystko. Ghidorah w tym filmie jest zdecydowanie najgorszą wersją postaci we wszystkich filmach, jeśli uważasz, że heisei i gmk wersje były złe, przeprosisz je, bo ten ghidorah bardziej przypomina makaron spaghetti niż smoka, a ludzie mówiący, że widzieli całe ciało, tak, tylko w sylwetce, i na pięć sekund to nie jest zliczane. "Walka" między Godzillą a Ghidorahem to nawet nie walka, to po prostu ghidorah, który gryzie Godzillę, a Godzilla nic nie robi, ogólnie mógłby to być dobry finał trylogii. Podoba mi się, że próbowali różnych rzeczy, czy podobają mi się te pomysły, czy nie, nadal je chwalę.