Oh, to jest coś. Jak tęskniłem za świetnym horrorem. Amerykańskie studia w dużej mierze zignorowały produkcję naprawdę wielkich horrorów na rzecz bezmyślnych bzdur typu Final Destination 6 czy Saw 23…
Oh, to jest coś. Jak tęskniłem za świetnym horrorem. Amerykańskie studia w dużej mierze zignorowały produkcję naprawdę wielkich horrorów na rzecz bezmyślnych bzdur typu Final Destination 6 czy Saw 23. Nie bój się ciemności to świetny film grozy. Umieszczony w ciemnym, zakurzonym wnętrzu pięknie rozpadającego się Blackwood Manor, domu, do którego rozsądni ludzie nigdy nie weszliby, a tym bardziej nie posiadali. Mała Sally Hirst zostaje wysłana, aby mieszkać ze swoim ojcem w Blackwood Manor, ponieważ jej matka jej już nie chce. Jej ojciec Alex i jego partnerka Kim starają się przywrócić posiadłość do dawnej świetności, gdyż stała pusta przez ostatnie sto lat. Ale przybycie Sally wywołuje...rzeczy. Czające się rzeczy. Głodne rzeczy. Tropy bajek o wróżkach są tu zarówno oczywiste, jak i podważone. Sally jest wycofanym, ponurym dzieckiem, mądrym ponad swoje lata i wystarczająco inteligentnym, aby wiedzieć, że została porzucona. Te potwory w końcu są widoczne, w coraz bardziej zauważalnym świetle, a to, co im to odbiera z ich grozy, dodaje do ich zagrożenia; wiemy, jak i Sally, że te potwory są rzeczywiste, i bez pomocy przyjdzie szkoda. Cały film jest mistrzowsko wykonany: aktorstwo jest jednolicie doskonałe, atmosfera jest gęsta i niepokojąca, kinematografia jest bujna i piękna, projektowanie artystyczne jest mrocznie czarujące, a projekt dźwiękowy (szczególnie potworów) jest przerażający. Nixey, były rysownik komiksów, został wybrany przez producenta i współscenarzystę Guillermo del Toro po obejrzeniu krótkiego filmu Nixey'ego „Latchkey's Lament.“ Del Toro pracował przez dekady nad przerobieniem tego filmu, opartego na filmie ABC z lat 70. z udziałem Kim Darby. Film ma kategorię R, ponieważ nie ma innej kategorii, która by go objęła. Twórcy próbowali stworzyć film PG-13, który uważali, że mogą osiągnąć bez eksplicitnej przemocy, wulgaryzmów czy seksu. Gdy go złożyli do oceny, MPAA przyznała mu kategorię R z uwagi na intensywność, mówiąc, że jest to nie do pogodzenia z „rozpowszechnionym straszeniem.“