Dwaj bracia. Dwaj wojownicy. Jeden miał swoje chwile i teraz jest uzależniony - Dicky (Christian Bale), a drugi jest w formie swojego życia, z kariery przed sobą - Micky (Mark Wahlberg). Obydwoje się…
Dwaj bracia. Dwaj wojownicy. Jeden miał swoje chwile i teraz jest uzależniony - Dicky (Christian Bale), a drugi jest w formie swojego życia, z kariery przed sobą - Micky (Mark Wahlberg). Obydwoje się kochają, ale jeden idzie w górę, a drugi w dół. Powiedzmy po prostu, że nie obywa się to bez problemów. Ta historia oparta jest na prawdziwej historii, zresztą widzimy obu braci w napisach końcowych (świetny pomysł, pokazuje także, jak wierni są aktorzy prawdziwym braciom). Akcja skupia się na Micku, ale dostajemy także dużo wglądu w jego zwariowaną rodzinę, która składa się z szalonej i oddanej matki (Melissa Leo), setek sióstr i oczywiście ojca, który tylko stara się przetrwać w oceanie kobiet. Wszyscy mają dobre intencje, ale cholera, cieszę się, że moja rodzina jest inna. Nigdy nie byłem wielkim fanem Davida O. Russella. Jego filmy były trochę za... wyszukane dla mnie, z dziwnym poczuciem humoru (serio, nigdy nie zrozumiałem, dlaczego wszystkim podobał się Poradnik pozytywnego myślenia). Jednak ten film naprawdę mnie porwał i przewrócił do góry nogami. Jest to bardzo emocjonalna historia, a fakt, że jest prawdziwa, sprawia, że jest jeszcze lepsza. Ponadto aktorzy są świetni, zwłaszcza ci dwaj bracia, Mark Wahlberg i Christian Bale. Mają między sobą wystarczająco dużo kontrastów, żeby to było naprawdę interesujące. Ostatnie słowa... zapomnijcie o walkach bokserskich. Są w porządku, ale to historia między braćmi jest tutaj prawdziwą historią. Mam na myśli... ta ostatnia scena z tymi dwoma podczas wywiadu... to mnie tak bardzo poruszyło. Jest to przewidywalna historia, ale naprawdę, mogę mu wybaczyć, skoro reszta jest tak dobra.