Z uwagi na intrygującą historię i naprawdę dobrą obsadę tego filmu, powinno być dobrze. Nie jest. Film błądzi tu i tam zbyt wieloma fabułami, pobocznymi wątkami i historiami, które błądzą bez…
Z uwagi na intrygującą historię i naprawdę dobrą obsadę tego filmu, powinno być dobrze. Nie jest. Film błądzi tu i tam zbyt wieloma fabułami, pobocznymi wątkami i historiami, które błądzą bez konkretnej narracji. Mogłoby to być sześcioczęściowe, gdyby chciało, ale jako pojedynczy film po prostu nie łączy się w ogóle. Olivier Assayas wyraźnie ma jakiś interes, gdy próbuje splatać polityczne i osobiste historie 5 Kubańczyków, którzy różnymi sposobami dostają się do Florydy w latach 90. Pilot turystyczny Edgar Ramirez („Rene”) jest jednym z nich, który pewnego dnia opuszcza dom i oszałamiająco piękną żonę Penelope Cruz („Olga”), kradnie samolot i ucieka do USA, gdzie razem z „Juanem Pablem” (Wagner Moura) wkrótce staje się częścią sieci, która efektywnie pomaga kubańskim dezerterom dostać się do USA. Ich determinacja w destabilizacji rządu Castro zaczyna prowadzić ich do bardziej złożonych, moralnych wyborów, podczas gdy my nadal śledzimy jego żonę, która w domu z ich córką boryka się z codziennym życiem. To jest tylko pierwsza pół godziny... Jest tu wiele innych postaci i wątków; zaangażowanie CIA; słynne bomby w hotelach z 1997 roku - wszystko opowiedziane w sztywnie epizodyczny sposób. Próbuje wcisnąć zbyt wiele do dwóch godzin i w rezultacie cierpią charakteryzacje postaci. Nie chodzi o to, że ich nie lubisz ani nie współczujesz im, chodzi o to, że nigdy nie masz poczucia, że naprawdę ich znasz lub rozumiesz - Gael García Bernal jako odpowiednik „Kontroli” jakimś sposobem brakuje mu groźby lub wyrafinowania też.