Akcja tego dynamicznego thrillera rozgrywa się w alternatywnej teraźniejszości, gdzie od wieków żyją obok siebie ludzie, orkowie, elfy i inne magiczne istoty. Dwóch policjantów z Los Angeles zostaje wciągniętych do przepowiedzianej walki o teren, gdzie magia miesza się z ludzkimi żądzami.
Nie jest tak okropny, jak twierdzą krytycy. Ale naprawdę warto go zobaczyć tylko na platformie streamingowej. Nie warto było iść na niego do kina. To połączenie szorstkiej dramy kryminalnej i fantasy…
Nie jest tak okropny, jak twierdzą krytycy. Ale naprawdę warto go zobaczyć tylko na platformie streamingowej. Nie warto było iść na niego do kina. To połączenie szorstkiej dramy kryminalnej i fantasy w stylu Władcy Pierścieni. To interesujące pojęcie, ale większość postaci jest niewystarczająco rozwinięta, zwłaszcza złoczyńcy. Tylko postać orka Joela Edgertona jest w pełni rozwiniętą, przekonującą postacią. To najlepsza rzecz w filmie.
fung0
31. 12. 2017
70%
Prawie świetny film, ale zakończenie go trochę zaniża. Pomysł jest genialny: buddy cop + sequel Władcy Pierścieni. Spodziewalibyście się zabawnego filmu akcji, ale Bright okazuje się być dość ciemny…
Prawie świetny film, ale zakończenie go trochę zaniża. Pomysł jest genialny: buddy cop + sequel Władcy Pierścieni. Spodziewalibyście się zabawnego filmu akcji, ale Bright okazuje się być dość ciemny i głęboki. Chodzi o rasowe uprzedzenia, o korupcję w policji, o trudne wybory i zaufanie ludziom, których nie lubisz. Oczywiście, chodzi także o dobro kontra zło. Orkowie są zamiennikiem dla jakiejkolwiek uciskanej mniejszości. To sprytny sposób alegorii, choć trochę oczywisty. Mniej oczywiste jest przedstawienie Elfów, którzy okazują się być aroganckimi, uber-uprzywilejowanymi 0,1 procentami. Jeśli zawsze uważaliście elfy z Władcy Pierścieni za trochę zadufane, pokochacie tę zmianę. Will Smith jest tak dobry jak zawsze, grając starszą i bardziej znużoną postać z filmów takich jak Ja, Robot. Joel Edgerton w roli Orka jest w porządku, a Noomi Rapace wydaje się stworzona do grania złego Elfa. Niestety, po dużej dawce realistycznej akcji doskonale zrealizowanej przez Ayera, zakończenie nadchodzi jako trochę klasyczne klišé filmu akcji. Było tu tak wiele więcej treści, w postaciach, w polityce, w dziwnym magicznym tle. Miałem nadzieję na zakończenie skoncentrowane na postaci, zamiast zwykłego bezmyślnego łomotania (jak doskonale ukazane przez każdy film z komiksów DC z ostatnich lat). Niemniej jednak, Bright zasługuje na obejrzenie. Nie spełnia wszystkich swoich wyższych aspiracji, ale powraca do bycia bardzo rozrywkowym filmem akcji buddy-cop. Co wcale nie jest złe.
Gimly
12. 01. 2018
70%
Dziewięćdziesiąt dziewięć razy na sto, gdy mam odmienny pogląd od krytyków, rozumiem, jak doszliśmy do naszych osobnych opinii i idę dalej z moim dniem. Około raz w roku jednak zdarza się film, w…
Dziewięćdziesiąt dziewięć razy na sto, gdy mam odmienny pogląd od krytyków, rozumiem, jak doszliśmy do naszych osobnych opinii i idę dalej z moim dniem. Około raz w roku jednak zdarza się film, w którym wszystko, co myślę o tym, że większość nie lubi filmu, to: "Ten świat jest szalony". Ostatnim razem stało się to z _Chappie_, a dzisiaj znowu z _Bright_.
BadChristian
19. 11. 2018
10%
Wszystko, co dotyczy Bright, jest prawdziwym osiągnięciem w byciu okropnym. Dla filmu z bardzo interesującym światem i fajnym założeniem, Max Landis, David Ayer i obsada zdołali stworzyć prawdziwe…
Wszystko, co dotyczy Bright, jest prawdziwym osiągnięciem w byciu okropnym. Dla filmu z bardzo interesującym światem i fajnym założeniem, Max Landis, David Ayer i obsada zdołali stworzyć prawdziwe gówno. Największy problem leży w okropnym scenariuszu Landisa z jednymi z najgorszych dialogów, jakie kiedykolwiek słyszałem, oraz w grze aktorskiej Willa Smitha i (co mogę tylko przypuszczać) improwizacji. Każdy aktor/aktorka wykonuje okropną pracę, ale przypisuję przynajmniej połowę z tego Landisowi. Wszystkie dialogi są tak niewiarygodne, a ogólny wątek jest pełen dziur, bardzo powolny i zatłoczony nonsensami, a niesamowicie nieskrępowany swoją obtużną krytyką społeczną. Will Smith to prawdziwy aktor, który ma prawdziwe umiejętności aktorskie, ma dwie nominacje do Emmy i pięć nominacji do Złotego Globu, i chociaż na jego stronie IMDB są kilka złych punktów, zwykle wykonuje dobrą pracę. Jego występ w Bright jest praktycznie tylko Will Smithem będącym Will Smithem, który mówi wyłącznie w odniesieniach do popkultury (co stawia kilka pytań o świat Bright [Czy Shrek istnieje w świecie, gdzie ludzie i orkowie żyją razem od tysięcy lat?]) i przekleństwach. Wydaje mi się, że nikt nie chciał zdenerwować Willa Smitha, więc pozwolili mu mówić, co tylko głupoty chce, ale staje się jasne, że nikomu na tym filmie nie zależy. Tak jak zły scenariusz i wątek są (co jest prawdziwą próbą zdolności Landisa do karania widza), prawie możliwe jest przeoczenie, jak fatalne są efekty komputerowe i choreografia walk. Wybuchy i rozpylająca się krew są poniżej jakości programu Windows Movie Maker, a duże sceny walk nie mają sensu i są niesamowicie leniwe i mylące. Ten film jest tak głupi, że nie potrafi nawet trzymać się swoich własnych zasad. Zawieszenie niewiary działa tylko wtedy, gdy film działa w swoim własnym świecie. Co 15 minut, Bright robi coś, co albo nie ma sensu, albo łamie zasady, które stworzył. Nie będę się zbytnio rozpisywać, aby nie zdradzić niczego, ale dużą częścią filmu jest poszukiwanie i ochrona magicznego różdżki. W świecie Bright tylko „bright” może trzymać magiczną różdżkę. Jeśli którakolwiek nie-jasna osoba dotknie różdżki, natychmiast wybucha. Wydaje się, że nie ma sposobu, aby dowiedzieć się, czy ktoś jest bright, czy nie, poza złapaniem różdżki i sprawdzeniem, czy wybuchniesz, czy nie, a wydaje się, że brights są rzadkie. Więc dlaczego wszyscy wydają się myśleć, że są bright i próbują złapać różdżkę? Jedna drobna postać nawet sobie z tym poradzi i chociaż nie zamienia się w bryłę śluzu, nie ma możliwości, aby była bright. Bright nie ma sensu i jest jednym z najgorszych filmów, jakie widziałem. Z technicznego punktu widzenia praca kamery jest w porządku, plany są w porządku, sprzęt dźwiękowy działa i był odpowiednio zmieszany, ale to jest jedynym miejscem, gdzie Bright może zdobyć jakiekolwiek punkty. To głupie. To głupie, i głupie, i nie ma sensu. Zwykle nie zgadzam się z opinią krytyków mediów w 95% przypadków, ale muszę z nimi się zgodzić tutaj. Lubię kiepskie filmy sci-fi, akcji i fantasy; naprawdę lubię Suicide Squad (poprzednia współpraca Davida Ayera i Willa Smitha) i z Bright nie wynoszę nic pozytywnego. Chyba że szukasz filmu, który możesz zniszczyć ze swoimi przyjaciółmi, gdy jesteś wstawiony, trzymaj się z dala od Bright; jest okropny. OKROPNY.
ryan2johnson9
02. 01. 2022
90%
Czasami przyjaciele mówią "po prostu idź i ciesz się filmem, nie bądź zbyt krytyczny wobec fabuły". Spróbowałem tego dla filmu Bond z 2021 roku, nie zadziałało. Więc po całkowitym cieszeniu się tym…
Czasami przyjaciele mówią "po prostu idź i ciesz się filmem, nie bądź zbyt krytyczny wobec fabuły". Spróbowałem tego dla filmu Bond z 2021 roku, nie zadziałało. Więc po całkowitym cieszeniu się tym filmem i wyjściu z niego na haju, byłem zdumiony krytyką. Niektóre z krytyk mają sens: tło nie jest wyjaśnione, dlaczego orkowie są nienawidzeni, skoro 1000 lat temu to ork zjednoczył wszystkich, aby pokonać ciemnego pana? Jednak ten film był wyjątkowym fantastycznym widowiskiem, a w jego sercu był ork bohater, który pomimo wygnania był szlachetny, uczciwy, odważny i kochany. Will Smith był również doskonałym niechętnym bohaterem. Akcja była intensywna, ale nigdy nie czułem się wyczerpany. I było zabawnie w najlepszy możliwy sposób, dzięki cnotliwej niewinności orka. Działało dla mnie i gorąco polecam.
GenerationofSwine
14. 01. 2023
100%
Dostajesz wrażenie, że będzie to działać jako serial. Ale równocześnie masz wrażenie, że jak wszystkie dobre programy, które Sci-Fi emituje, Netflix anuluje go dopiero wtedy, gdy się w to…
Dostajesz wrażenie, że będzie to działać jako serial. Ale równocześnie masz wrażenie, że jak wszystkie dobre programy, które Sci-Fi emituje, Netflix anuluje go dopiero wtedy, gdy się w to zaangażujesz...więc prawdopodobnie lepiej, że to tylko pojedynczy film. Negatywne byłoby to, że przynajmniej wprowadzenie Willa Smitha w filmie tak bardzo przypomina ID4, że jest to nieco niepokojące...daje wrażenie, że „już to widziałem” i to wrażenie utrzymuje się przez większość filmu, ponieważ wydaje się, że przypomina inne filmy, o których myślałeś, że już widziałeś...ale nie zawsze. Dobrą wiadomością jest to, że napisy początkowe robią to samo i genialnie ustawiają wszechświat filmu. Nadają mu bardzo lat 90. gangsterskiego LA od samego początku z grą na relacje rasowe bez wymieniania konkretnych ras, co jest tylko bardzo trudne do przezwyciężenia przez użycie mutantów w Marvelu. Wszystko to składa się na bardzo znajomy film. Masz wrażenie, że już to widziałeś i to działa zarówno jako siła, jak i słabość. Ostatecznie jednak jest to bardziej siła niż słabość, ponieważ poczucie, że to nie jest całkowicie świeże, pomaga ci faktycznie zaangażować się w film. Pomaga ci wstrzymać swoje wątpliwości wystarczająco, abyś w pełni zaangażował się w nowy świat, że magia jest realna, przynajmniej do czasu zakończenia napisów końcowych.