Dustin Hoffman jest świetny w roli wpływowego dwudziestojednoletniego "Bena", który pada ofiarą uroków kobiety uwiecznionej przez Simon & Garfunkela. "Pani Robinson" (Anne Bancroft) jest zamężna za…
Dustin Hoffman jest świetny w roli wpływowego dwudziestojednoletniego "Bena", który pada ofiarą uroków kobiety uwiecznionej przez Simon & Garfunkela. "Pani Robinson" (Anne Bancroft) jest zamężna za mężem partnera biznesowego jego ojca. Jest seksowna, uwodzicielska, wyrafinowana - a on, cóż, jest tylko młody, naiwny i napalony. Ich schadzki przebiegają bez większych problemów, ale jednocześnie jego własna rodzina stara się zaaranżować mu związek z jej córką "Elaine" (Katharine Ross). Fabuła pogrubia się, a biedny stary "Ben" staje się coraz bardziej zdezorientowany. Kogo wybierze? Kogo będzie mu wolno wybrać? Czy ich tajemnica może pozostać tylko tajemnicą? To, moim zdaniem, co sprawia, że ta stylowa próba Mike'a Nicholsa pozostaje aktualna pięćdziesiąt lat później, to jej zdolność do odkrywania ludzkiej, wewnętrznej potrzeby seksu, miłości, "więcej" - bez graficznego przedstawiania tego! Postacie ewoluują w bardziej zaokrąglone, mniej "natychmiastowe" jednostki - a Hoffman doskonale radzi sobie z tą rolą rozwoju. Bancroft jest po prostu klasową aktorką. Potrafi przeobrazić się z uroczej żony i matki w uwodzicielkę i z powrotem z wyraźnym wdziękiem i szykiem, który jest zarówno groźny, jak i kuszący w równym stopniu. Po prostu wiesz, że równowaga, moc i zależność między nimi się zmienią, musi - ale jak? To pytanie. Za jaką cenę - kolateralną, emocjonalną, osobistą? Standardy produkcji są doskonałe, dialog jest mocny, a chemia między początkowo nieudolnym Hoffmanem a Bancroft jest namacalna. Oczywiście, niezapomniana ścieżka dźwiękowa pomaga, a jeśli możesz to zobaczyć na dużym ekranie, to naprawdę warto.