Po drugiej części skupionej na zupełnie innych postaciach Sarah Butler powraca w trzeciej części „Pluję na twój grób: Zemsta jest moja“, aby ponownie zagrać swoją rolę jako „Jennifer Hills“. Zmieniła…
Po drugiej części skupionej na zupełnie innych postaciach Sarah Butler powraca w trzeciej części „Pluję na twój grób: Zemsta jest moja“, aby ponownie zagrać swoją rolę jako „Jennifer Hills“. Zmieniła jednak imię na „Angela“ i praktycznie widzimy skutki wydarzeń, które miały miejsce w pierwszym filmie. Oczywiście tylko z remaku, nie z pierwszego. Reżyserowane przez R.D. Braunsteina, którego pracą nie jestem w ogóle zaznajomiony poza tym filmem tutaj, muszę powiedzieć, że ten również mi się podobał. Jest daleko od pierwszej części, ale znajdziecie tu pewien autentyczny rozwój postaci. Nie tylko u „Jennifer“, ale także u „Marli“ (Jennifer Landon) i „Oscara“ (Doug McKeon), którego postać uwielbiam i świetnie, że został uwzględniony w tym filmie. To dodało mu o wiele więcej głębi. Aby zaostrzyć gore, ten film używa wielu fałszywych ataków. Oznacza to, że naprawdę dostajecie solidną dawkę fajnych krwawych ujęć, ale większość z nich okazuje się być tylko w „Jenniferinym“ umyśle. Jakby w scenariuszu -co gdyby-. Pokazuje to, w jakim jest stanie umysłowym w tym momencie, ale czasami sprawia, że sceny zostały dołączone tylko dla samego faktu, żeby tam były. Ostatnią scenę, którą widzicie, na przykład, nie ma sensu. Zazwyczaj ten film szedł za tym w zrozumiały sposób. Ktoś powie coś obraźliwego, ona ich okłada jako odpowiedź, potem wracamy do rzeczywistości i ona odchodzi, nie zrobiwszy nikomu krzywdy. Jakby te sceny pokazywały jej pragnienie tego, co chciałaby zrobić w tym momencie. W końcu jest atakowana przez dwie współwięźniarki, z którymi sobie radzi w zwyczajny gwałtowny sposób. Potem pojawia się terapeutka, żeby ją zatrzymać, a ona tylko się obraca i wciąż w stanie adrenaliny, ona ją wykańcza, także. I znowu był to fałszywy atak. Odchodzi, nie pokryta krwią... nic tak naprawdę się nie wydarzyło. Ale w tamtym momencie nie reagowała na nic. Więc co? Czy teraz losowo fantazjuje -co gdyby- scenariusze? Staje się całkowicie obłąkana? Myślę, że ta scena filmu trochę go zaszkodziła, ponieważ nie tylko zostawia mnie zdezorientowanego. Ale jest to dobry początek, aby zacząć teoretyzować o tym, tak jak zrobiłem po obejrzeniu go z żoną. Fajne jest, gdy filmy sprawiają, że chcecie o nich rozmawiać po. Dla trzeciej części był to dobry film, ale niczego wyjątkowego.