Joe (Jonathan Pryce) zdobył Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury, więc musi podróżować z żoną Joan (Glenn Close) do Sztokholmu, aby odebrać nagrodę od króla Szwecji. Wsiadając na pokład Concorde'a …
Joe (Jonathan Pryce) zdobył Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury, więc musi podróżować z żoną Joan (Glenn Close) do Sztokholmu, aby odebrać nagrodę od króla Szwecji. Wsiadając na pokład Concorde'a (który nigdy nie latał do Sztokholmu), para przybywa, aby zostać uhonorowana przez literatów Nobla i zaczepiona przez Nathaniela (Christian Slater), który jest zdeterminowany, aby napisać biografię tego autora. Ani mąż, ani żona nie chcą mieć z nim nic wspólnego, a szybko dowiadujemy się, że ich syn David (Max Irons) też nie chce mieć zbyt wiele wspólnego ze swoim ojcem. Korzystając z flashbacków do ich czasów zalotów, dowiadujemy się trochę o tej parze i odkrywamy, że wiele ich życia to tylko fasada z tajemnicami i żalem w ich małżeńskiej szafie. To pijacka rozmowa między synem a dziennikarzem okazuje się być rodzinny punkt zwrotny, a czasowanie nie mogłoby być gorsze! Chociaż większość pochwał aktorskich należy do zimnego występu Close, Pryce też nie jest straszny - w przeciwieństwie do panów Slatera i Ironsa, którzy naprawdę niewiele dodają do historii, którą można rozwiązać w około pięć minut. Wszystko jest wystarczająco oglądalne, ale nie ma chemii, ani nie wydaje się to naturalne w żadnym momencie wydarzeń. Oczywiście, cała parafernalia Nobla nie ułatwia tego zbytnio, ale jakoś to jest jak krótka sztuka teatralna, którą ktoś postanowił zrobić filmem - nie zdając sobie sprawy, jak sterylne mogłoby to wyglądać.