Nigdy nie zrozumiałem, dlaczego Michael York odniósł sukces, ale tutaj sprawdza się jako dość przyzwoity "D'Artagnan". Chłopak z prowincji, który przybywa do Paryża z zamiarem podążania śladami ojca…
Nigdy nie zrozumiałem, dlaczego Michael York odniósł sukces, ale tutaj sprawdza się jako dość przyzwoity "D'Artagnan". Chłopak z prowincji, który przybywa do Paryża z zamiarem podążania śladami ojca i dołączenia do muszkieterów króla. Jego pierwszy dzień nie zapowiada się jednak zbyt dobrze. Kończy się tym, że ma stoczyć trzy pojedynki z "Atheme" (Oliver Reed), "Porthosem" (Frank Finlay) i 'Aramisem" (Richard Chamberlain). Na szczęście interweniują strażnicy kardynała i wkrótce czwórka jest "jednością dla wszystkich...". "D'Artagnan" zakwaterowuje się u tchórzliwego "Bonacieuxa" (Spike Milligan) i jego nieprawdopodobnej narzeczonej "Constance" (Raquel Welch), która jest krawcową królowej (Geraldine Chaplin), poruszające się na niebezpiecznej granicy między małżeństwem z królem (Jean-Pierre Cassel) a miłością do brytyjskiego premiera, księcia Buckingham (Simon Ward). Nic z tego nie jest nieznane dla sprytnego kardynała Richelieu (Charlton Heston), który wykorzystuje swoich dwóch stronników "Rocheforta" (Christopher Lee) i "Milady" (Faye Dunaway), aby zastawić pułapkę, która pozbędzie go nie tylko królowej, ale także zdyskredytuje muszkieterów i pozostawi króla właśnie w jego kieszeni! Języki są tu trwale w policzkach, gdy ta przyjemna przygoda nabiera tempa od samego początku i z dużymi udziałami postaci od Milligana, cierpiącego "Plancheta" (Roy Kinnear) i, osobiście, zawsze dobrze wartościowego Franka Finlaya. Jest tu mnóstwo lekkostrawnego humoru, trochę treściwych dialogów i ogólnie wszyscy wyglądają na to, że dobrze się bawią robiąc szarże i podskoki, manewrując, uwodząc, spiskując, popijając obfite ilości wina i... Zabawnie, to właśnie Heston wypada bardziej teatralnie wśród obsady - jego rola jest bardziej poważna, ale Reed i Lee są gotowi na żarty, i ja też. Przyjemna zabawa!