No cóż, są kilka rzeczy, za które można chwalić **The Bye Bye Man** w próbie dać temu niesamowicie nieoryginalnemu horrorowi dla nastolatków jakieś nikłe uznanie. Po pierwsze, **The Bye Bye Man**…
No cóż, są kilka rzeczy, za które można chwalić **The Bye Bye Man** w próbie dać temu niesamowicie nieoryginalnemu horrorowi dla nastolatków jakieś nikłe uznanie. Po pierwsze, **The Bye Bye Man** kontynuuje tradycję bycia kolejną niezapomnianą sagą strachów, która stała się skąpym materiałem w kinowym wysypisku noworocznej sezonu filmowego w styczniu, gdzie większość flakidów strasznych fars idzie dalej do przetrwania w zapomnieniu. Po drugie, trzeba przyznać, że tytuł filmu brzmi trochę chwytliwie (ok, większość z was może go odrzucić jako "głupi"). W innym przypadku odrzucenie nudności **The Bye Bye Man** jest jedyną satysfakcją, która usprawiedliwia obojętność wobec tego kawałka bez-twarzy.