Price, Corman i Matheson, gotycka świetność. Po usłyszeniu o śmierci swojej siostry Elizabeth, Francis Barnard udaje się do Hiszpanii, aby dowiedzieć się, jak dokładnie zakończyła swoje życie. Po…
Price, Corman i Matheson, gotycka świetność. Po usłyszeniu o śmierci swojej siostry Elizabeth, Francis Barnard udaje się do Hiszpanii, aby dowiedzieć się, jak dokładnie zakończyła swoje życie. Po przybyciu do zamku Mediny, znajduje rodzinę Medinów, bardzo podejrzane postacie, a sam zamek to ponure miejsce, które kryje w sobie śmiertelną przeszłość. Dół i wahadło to drugi film z serii adaptacji dzieł Edgara Allana Poe, które reżyser Roger Corman podjął się zrealizować, jest także jednym z najlepszych. Część horroru, część onirycznego thrillera, a oczywiście z odrobiną humoru, wszystko to dobrze się ze sobą łączy. Rozpoczynamy od podejścia do zamku Mediny przez plażę, ogromna monolityczna struktura górująca na krawędzi klifu - naturalnie towarzyszy jej mglista zasłona - już od tego momentu wiemy, że niepokój stanie się naszym drugim imieniem. Raz wewnątrz zamku jest oczywiste, że jest on głównym graczem w naszej historii, buchające kominki i tajne komnaty wszystko doskonale skomponowane przez Cormana i jego zespół. Opowieść o szaleństwie, oszustwie i sadystycznym rodowodzie rozgrywa się w pełni, aby Dół i wahadło stały się jednym z czołowych świateł adaptacji Poe. Zatrudniając genialnego Richarda Mathesona, aby rozbudował i rozwinął krótką opowieść Poea, jest idealnym człowiekiem do stworzenia gotyckiego klasyka. Corman ponownie wykorzystuje Vincenta Price'a jako swojego głównego mężczyznę i zostaje nagrodzony naprawdę pysznym występem wielkiego człowieka, gdzie kamp i wschodzące szaleństwo idą w parze, jakby zawsze miały być drużyną. Reszta obsady naturalnie plącze się w cieniu wielkości Price'a, ale warto również wspomnieć o dobrej pracy Barbary Steele jako Elizabeth. Floyd Crosby ponownie odpowiada za obowiązki operatorskie, pięknie realizując bogatą kolorystykę i mroczne uczucie zamku Mediny. A potem jest sam Corman, który tutaj włożył swoje najlepsze prace, jego użycie kamery naprawdę dodaje do narastającego uczucia grozy, które płynie przez całość - punktem kulminacyjnym jest oszałamiająca sekwencja ofiary z perspektywy ofiary wahadła tytułowego, która jest tylko jednym z wielu technicznych punktów kulminacyjnych na ekranie. 8/10