Pretensjonalny slasher z niesmacznymi postaciami i kamerą w ruchu. Podczas imprezy w sorority w okolicach Pittsburgha studenci przypadkowo giną. Ci, którzy brali udział w żartach, postanawiają to…
Pretensjonalny slasher z niesmacznymi postaciami i kamerą w ruchu. Podczas imprezy w sorority w okolicach Pittsburgha studenci przypadkowo giną. Ci, którzy brali udział w żartach, postanawiają to zataić, ale podczas studniówki osiem miesięcy później członkowie umowy zaczynają ginąć, a staje się jasne, że zabójca zna ich makabryczny sekret. „Sorority Row” (2009) ma tę samą fabułę co „The House on Sorority Row” (1982), ale historia i postacie są zupełnie inne. Słyszałem dobre rzeczy o tym slasherze, ale byłem rozczarowany. Nie spodziewajcie się wartościowych „remake’ów” jak „My Bloody Valentine” (2009), „Black Christmas” (2006), „The Fog” (2005), „Fright Night” (2011), „House of Wax” (2005) czy „Friday the 13th” (2009). Co jest nie tak w „Sorority Row”? Jest zbyt wiele modnego ruchu kamery, co jest irytujące; i kolory na zewnątrz są wyblakłe, co również jest irytujące. Żeńska obsada jest przyzwoita, wyróżniają się Rumer Willis (Ellie), Briana Evigan (Cassidy) i Caroline D'Amore (Maggie) (roli Audriny Patridge jest za mało, aby ją zauważyć), ale pretensjonalny ton sprawia, że trudno się do nich przekonać. Nie pomaga też to, że reżyserzy nie wiedzą, jak fotografować kobiety. Ponadto, zakończenie „odkrycia” jest niewiarygodne i niezadowalające. Są też inne problematyczne kwestie, np. dlaczego Maggie stanęła przed samochodem ryzykując śmierć bez oczywistego powodu. Film trwa 1 godzinę, 41 minut i został nakręcony w okolicach Pittsburgha następująco: Homestead, Crafton (wnętrza), Washington (widoki z powietrza) i Soldiers and Sailors Museum and Memorial (sceny studniówki). OCENA: C-