Król komedii The King of Comedy

De Niro jako kolejny zdezorientowany psychopata. De Niro wciela się w Ruperta Pitkina, komika, który pragnie być tak sławny jak jego bohater, Jerry Lewis. Pupkin mógłby być równie zaburzonym bratem Travisa Bickle'a - obaj mieszkają w Nowym Jorku i obaj tracą zmysły jednocześnie. Po wielu odrzuceniach zbuntowany Pupkin postanawia porwać swojego bohatera i trzymać go jako zakładnika, aż studio nie da mu wielkiej szansy. Jerry Lewis imponuje jako kompletny łajdak, którego Pupkin tak podziwia. Przeszywający film, który jest bardziej aktualny niż kiedykolwiek od nadejścia programu telewizyjnego Big Brother, który skupia narodową uwagę na osobach bez talentu.

THE KING OF COMEDY w reżyserii Martina Scorsese był najmniej dochodowym filmem dużego studia w 1982 roku. Nie trudno zrozumieć dlaczego: Pełen jest niekomfortowych sytuacji; brak oczywistego protagonisty; brak sympatycznych postaci (ten, który potencjalnie mógłby zyskać naszą sympatię, okazuje się być złodziejem); a wszyscy są irytujący i/lub nieprzyjemni (nawet Tony Randall gra swoją postać jako wymagającego dupka). Ten brak popularności był stratą dla publiczności, ponieważ Paul Zimmerman obdarował Scorsese'ego scenariuszem, który był równie przewidujący w temacie sławy jak NETWORK (1976) Paddy'ego Chayefsky'ego w kontekście przyszłości telewizji. W czasach, gdy telewizyjne reality show i platformy wideo online pozwalają talentom poszukującym sławy oferować swoje wyroby znieczulonej publiczności, Rupert Pupkin De Niro wykazuje niewiarygodną ambicję już tylko opuszczając piwnicę swojej matki, a co dopiero wykorzystując przestępstwo jako środek do osiągnięcia celu.

Trochę rozwlekły, ale niewątpliwie bardzo dobry film. 'The King of Comedy' ma solidny występ Roberta De Niro w roli głównej, a także solidne wsparcie od Jerry'ego Lewisa i Sandry Bernhard. Cieszyłem się widokiem podziału między tym, co naprawdę się dzieje, a jak Rupert Pupkin od De Niro widzi rzeczy przez swoje sny; zwłaszcza z tym, jak się na końcu połączą. Absolutnie żadne zaskoczenie teraz dowiedzieć się, że Todd Phillips i Scott Silver użyli tego i 'Taxi Driver' jako inspirację podczas pisania 'Jokera'. Całkiem fajne!