Rob Gordon, właściciel sklepiku muzycznego w Chicago, po rozstaniu z Laurą próbuje zrozumieć, co naprawdę ma dla niego znaczenie. Przeanalizowując swoje poprzednie związki i dążąc do znalezienia własnego głosu, Rob stopniowo uczy się, jak zmierzyć się ze swoimi porażkami i wreszcie odnaleźć swoje miejsce w świecie.
Ten widziałem kilka razy w ciągu lat, nadal świetny przy każdym obejrzeniu z Johnem Cusackiem w swoim żywiole, można nawet twierdzić, że powinien był być nominowany do Oscara. Nie jestem fanem muzyki…
Ten widziałem kilka razy w ciągu lat, nadal świetny przy każdym obejrzeniu z Johnem Cusackiem w swoim żywiole, można nawet twierdzić, że powinien był być nominowany do Oscara. Nie jestem fanem muzyki, ale wciąż podobał mi się ten element i ma dobrą obsadę. **3,75/5**
Wuchak
27. 07. 2022
50%
Romantyczne gry z głową stają się nużące. Wydany w 2000 roku i wyreżyserowany przez Stephena Frearsa, „High Fidelity” to rom-com / dramat z Johnem Cusackiem w roli Roba, właściciela sklepu z płytami…
Romantyczne gry z głową stają się nużące. Wydany w 2000 roku i wyreżyserowany przez Stephena Frearsa, „High Fidelity” to rom-com / dramat z Johnem Cusackiem w roli Roba, właściciela sklepu z płytami w Chicago, grającymi Jack Black i Todd Louiso jako jego dwaj pracownicy, Barry i Dick. Kiedy związek Roba z jego dziewczyną na żywo, Laurą (Iben Hjejle), rozpada się, zastanawia się nad pięcioma najgorszymi rozstaniem swoich dwunastu lat randkowania. Jego byłe dziewczyny grają Catherine Zeta-Jones, Joelle Carter, Lili Taylor i Natasha Gregson Wagner. Tim Robbins pojawia się jako rywal Roba o względy Laury, podczas gdy Joan Cusack jest na miejscu jako siostra Laury. Lisa Bonet gra rockerkę, przelotną fascynację dla Roba. Sara Gilbert ma niewielką rolę. Co interesujące w „High Fidelity”, to że zawiera pięć ogólnych prototypów chłopięcego życia randkowego: (1.) pierwsze zauroczenie i pocałunek, (2.) adolescentna pilność i utrata dziewictwa, (3.) gorąca laska poza jego ligą, (4.) zastępczy najlepszy przyjaciel i bratnia dusza, a (5.) jego jedyna prawdziwa miłość (może). Jeśli kiedykolwiek stworzyłeś taśmę kompilacyjną dla laski i pracowałeś w sklepie z płytami, możesz docenić ten film. W szczególności spodoba ci się, jeśli lubisz romantyczne gry z głową, które ja uważam za irytujące i jest to główny powód, dla którego mam mieszane uczucia co do filmu (mówiąc jako facet typu jednej kobiety). Dlatego miałem trudności z pozostaniem przy nim, chociaż w filmie jest wystarczająco dobre, aby było to w miarę wartościowe. Jest dowcipny i można zauważyć, że twórcy dużo w to włożyli, ale mroczne refleksje Roba, gdy ciągle mówi do kamery, stają się nużące po pewnym czasie. Nie zrozum mnie źle, John radzi sobie z trudną główną rolą i robi to przekonująco; po prostu uważałem jego postać ciągle palącego się za nieciekawą. Jeśli chodzi o ścieżkę dźwiękową, 90's pop rock wydał mi się głównie mdły. Na szczęście, są kilka zabawnych momentów. Na przykład scena, w której ktoś konfrontuje Roba w sklepie z płytami w drugiej połowie, jest śmieszna, ale związek Roba z Laurą jest zdecydowanie nieciekawy; a emocjonalna niestabilność i niezdecydowanie Laury stają się coraz bardziej irytujące (każdy, kto by się z taką związkową niestałą osobą ożenił, musiałby być szalony). Tak naprawdę większość romantycznych związków Roba staje się irytująca, chociaż, jak już wspomniałem, są zabawne momenty. Potem jest Barry, który arogancko uważa, że jego opinia na temat muzyki jest prawem; cały czas miałem nadzieję, że dostanie w zęby. Na pozytywną notę, mentalne manipulacje niestabilnego życia romantycznego Roba są równoważone przez Dicka, który pokazuje drogę. „Empire Records” (1995) jest lepszym filmem po prostu dlatego, że nie przesadza z grami głowowymi związku / romantycznymi. Film trwa 113 minut i został nakręcony w Chicago. OCENA: C
CinemaSerf
08. 02. 2025
70%
"Rob" (John Cusack) to trzydziestoparolatek, który posiada sklep muzyczny i zaczyna trochę czuć swoją śmiertelność, gdy przegląda pięć związków, które naznaczyły jego życie. Nie obejmuje to dwóch…
"Rob" (John Cusack) to trzydziestoparolatek, który posiada sklep muzyczny i zaczyna trochę czuć swoją śmiertelność, gdy przegląda pięć związków, które naznaczyły jego życie. Nie obejmuje to dwóch osób, które zawracają mu głowę na co dzień. Są nimi dziwaczny "Dick" (Todd Louiso) i zuchwały "Barry" (Jack Black), którzy narzucili się "Rob"-owi i jego klientom swoimi różnorodnymi gatunkami muzycznych wymagań przez lata. Z tą eklektyczną mieszanką osobowości za ladą i malejącym zainteresowaniem płytami winylowymi przed nią, ten biznes nie jest dokładnie na fali! To właśnie najnowsze zerwanie z "Laurą" (Iben Hjejle) skupia jego uwagę, gdy czuł większą pewność, że to ta jedyna! Oczywiście, myślał tak o każdej od swojej pierwszej miłości jako dziecko w szkole. Cusack mieszka tu historię z niektórymi samoodkrywającymi kawałkami kamery przeplatane retrospekcjami jego beznadziejnych prób przyciągnięcia i zatrzymania kobiety. Ma nieudaczność opanowaną do sztuki, a jego własne życie jest dość trafnie powiązane z różnymi melodiami, które wydobywają się z jego sklepu, odpowiadając jego nieustannie wahającej się nastroju. Niektóre z jego kłopotów są zrozumiałe i zabawne, gdy idzie za liniami, które będą pewnie znajome dla wielu z nas i czasami bardzo bliskie prawdy. Zawsze uważam, że Jack Black jest zbyt przesadzony, a tu udaje mu się to znieść do momentu, gdy jego postać jest naprawdę skutecznie odrażająca, ale to właściwie dobrze współgra z cichszym „Dickiem” Louisa, którego bardziej przemyślany wybór indie muzyki rezonuje bardziej korzystnie ze mną (i innymi fanami Belle and Sebastian). To dobrze tempowane i napisane spostrzeżenie o człowieku stojącym w obliczu kryzysu pewności siebie, który moim zdaniem jest najbardziej naturalnym wysiłkiem Cusacka na ekranie do tej pory.