Gdyby _Pride_ został wymyślony przez scenarzystę, żadne studio nie zaryzykowałoby produkcji - górnicy i aktywiści LGBTQ wspólnie w Brytanii epoki Thatcher? To jest zbyt szalone. Jednak, ponieważ…
Gdyby _Pride_ został wymyślony przez scenarzystę, żadne studio nie zaryzykowałoby produkcji - górnicy i aktywiści LGBTQ wspólnie w Brytanii epoki Thatcher? To jest zbyt szalone. Jednak, ponieważ opiera się na faktach, ma to prawdziwy pazur. Uważam, że to solidna jazda z hitem jukeboxowym i wystarczająco dużo politycznego ciężaru, aby nadać mu wagi - Sekcja 28, nękanie przez policję, kryzys AIDS wszystko tu jest. Film jest pełen serca, nawet jeśli obsada go zawodzi; jak na film tak pełen postaci walijskich, jest zbyt wielu angielskich (i irlandzkich) aktorów z chwiejnymi akcentami.