Amerykańska dziwaczność stworzona przez Finów i osadzona w Finlandii pozostaje nadal amerykańską dziwacznością. Hollywood już nas przyzwyczaił do filmów, w których sakralna postać prezydenta USA jest…
Amerykańska dziwaczność stworzona przez Finów i osadzona w Finlandii pozostaje nadal amerykańską dziwacznością. Hollywood już nas przyzwyczaił do filmów, w których sakralna postać prezydenta USA jest celem najbardziej barbarzyńskich ataków, krwiożerczych wrogów i tysiąca jednego ataku terrorystycznego. Często prezydent jest wystarczająco zdolny, aby wydostać się, przy niezbędnej pomocy jego wojskowych i tajnych agentów. Czasami jednak staje się coś w rodzaju damy w potrzebie. Ten rodzaj filmu jest bardzo przyjemny, zwłaszcza dla amerykańskiej publiczności, ponieważ odwołuje się do najbardziej podstawowego patriotyzmu i często umiejscawia USA jako rodzaj centrum Zachodu, wielkiego obrońcę demokracji i mistrza wolności, ignorując wszelkie okrucieństwa, jakie USA popełniły przeciwko innym krajom, aby bronić interesów ekonomicznych i politycznych, które mają niewiele wspólnego z demokracją czy wolnością. Ten film w zasadzie bierze jeden z tych filmów i umieszcza go w Laplandii, regionie w Finlandii, który zwyczajni ludzie znają tylko dlatego, że to ziemia, na której mieszka Święty Mikołaj. I mógłby to być właśnie Święty Mikołaj, który przyszedłby z pomocą zmagającemu się prezydentowi... ale tym razem życie mistrza wolności jest w rękach fińskiego dziecka, uzbrojonego w łuk i kołczan strzał. Mały myśliwy, który zna lasy, dźwięki polowania, techniki przetrwania, ale który będzie musiał zmierzyć się z grupą uzbrojonych mężczyzn.