Przez lata naprawdę lubiłem pisanie komiksów Smitha, ale to jest jedyny film, który dotąd widziałem, że sam reżyserował. Moi filmowi przyjaciele mają tendencję do lekceważenia jego ostatnich prac,…
Przez lata naprawdę lubiłem pisanie komiksów Smitha, ale to jest jedyny film, który dotąd widziałem, że sam reżyserował. Moi filmowi przyjaciele mają tendencję do lekceważenia jego ostatnich prac, ale ten był bardzo przyjemny. Podoba mi się wpływ, jaki miał na niezależne kino. Rok 1994 zdecydowanie okazał się ważny dla niego, ze świetnymi sukcesami, jakie odniosły niezależne studia z 'Clerks' i 'Pulp Fiction'. Mam nadzieję, że będzie trzymał się reżyserowania filmów, których sam jest autorem. Mam wrażenie, że chce poszerzyć horyzonty, ale nie jest pewny, jak to zrobić, nie odtrącając swojej ogromnej bazy fanów. Mam wielkie zaufanie do niego i czuję, że jeśli wkłada w to serce, może być świetnym twórcą filmowym, zamiast dobrym. Myślę, że mogłoby mu to pomóc, gdyby przeczytał trochę mniej komiksów i obejrzał dużo więcej filmów, zwłaszcza tych od wielkich hollywoodzkich mistrzów z Złotej Ery, takich jak Sir Alfred Hitchcock, Howard Hawks, Raoul Walsh i John Ford. Byłoby bardzo ekscytujące zobaczyć, co wymyśli, gdy jego kreatywne soki zostaną naładowane.