To jest czwarty film o Spider-Manie, chociaż nie jest to czwarty sequel, lecz raczej jeden z tych rebootów, które dzisiaj zdają się być tak popularne. Film ten uważam za dość przyjemny, ale…
To jest czwarty film o Spider-Manie, chociaż nie jest to czwarty sequel, lecz raczej jeden z tych rebootów, które dzisiaj zdają się być tak popularne. Film ten uważam za dość przyjemny, ale jednocześnie trochę rozczarowujący. Pod wieloma względami jest lepszy niż poprzednia trylogia Sama Raimi'ego (nie jest trudno zrobić coś lepszego niż druga część tej trylogii oczywiście). Film jest ciemniejszy, bardziej poważny, a Spider-Man nie jest taki głupi i totalny nieporządek poza swoim kostiumem jak postać odgrywana przez Tobeya Maguire'a. Jednakże ten film ma swoje wady, które sprawiają, że muszę mocno się zastanowić, czy jest naprawdę takim ulepszeniem w porównaniu z poprzednim filmem, co sprawia, że czuję się trochę rozczarowany, ponieważ miałem nadzieję, że ten reboot będzie tym „prawdziwym” filmem o Spider-Manie, który pozwoli mi zapomnieć o poprzednich. Wiele scen, które nie są zbyt interesujące, są naprawdę przeciągnięte, a ważne rzeczy są pośpiesznie załatwione. Przejście Petera Parkera na Spider-Mana po ukąszeniu jest szybko i łatwo zakończone. W innej scenie spędza 5 minut próbując przekonać jakiegoś chłopca do wyjścia z samochodu. Nawet zdejmuje swoją maskę i daje mu ją (co za f…), a na koniec po prostu strąca go siatką. Mógł to zrobić od razu i oszczędzić nam nudny czas. Ogólnie uważam, że ten film jest naprawdę lepszym filmem o Spider-Manie niż poprzednie, choć wczorajszy wieczór filmowy całkiem mi się podobał, tylko nie tak bardzo jak się spodziewałem.